Wszystko w tym życiu można przebaczyć. Poza prawdą...

Recenzja książki Więzień nieba
No i stało się! Mam i natychmiast przeczytałam "Więźnia nieba" - choć właściwsze byłoby stwierdzenie – połknęłam! W 3 kawy i jakieś 4-5 godzin. Co mnie zdziwiło to fakt, że jest tak cieniuchna w porównaniu do "Cienia" czy "Anioła"? I do tego – chyba po to by zwiększyć objętość dzieła - wydrukowana została wielgachną czcionką jak dla… niedowidzących? No, ale cóż, i tak było warto! Poniżej kilka słów komentarza, ale bynajmniej nie zamierzam tu streszczać książki. Nie chcę odbierać Wam przyjemności odkrywania kolejnych tajemnic naszych bohaterów. Niech każdy sam nasyci się jej mrocznym urokiem odwracając kolejne kartki bez cudzych opinii czy uprzedzeń.

Po raz kolejny spotykamy się w starej Barcelonie – tym razem jest rok 1957 – w niezwykłej księgarni „Sempere i Synowie” ukrytej w gąszczu wąskich uliczek i zaułków niczym anioł na cmentarzu Monjuic. W chłodnym, grudniowym powietrzu czuć niezwykłą aurę zbliżających się świąt Bożego Narodzenia - pełną niepokoju, podniecenia, choć nieodmiennie błyszczącą kolorowymi witrynami La Ramblas i okolicznych uliczek. Nawet w naszej księgarni rozbłysły kolorowe lampki i rozsiadła się niecodzienna bożonarodzeniowa szopka. Ale w tej przedświątecznej sielance, niczym cień pojawia się nagle ciemna zjawa z przeszłości, która szybko zmąci te beztroską atmosferę. Daniel Sempre wraz ze swym przyjacielem Ferminem Romero de Torres opowiedzą nam kolejny fragment pewnej mrocznej tajemnicy, a Cmentarz Zapomnianych Książek znów uchyli przed nami jeden ze swych skrzętnie skrywanych sekretów. (Nieodmiennie czytając o tym osobliwym miejscu staje mi przed oczyma wyobrażenie biblioteki aleksandryjskiej, która przez kilka stuleci kryła cala wiedzę i mądrość tego świata przed zagładą i zapomnieniem, co być może stało się także natchnieniem i pierwowzorem pomysłu Zafona?)

Tym razem oprócz wędrówki pośród labiryntu korytarzy tej niezwykłej biblioteki będziemy się wspinać na wzgórza Barcelony przez uśpiony cmentarz Montjuic do majestatycznie wznoszącego się nad miastem zamku-twierdzy, który króluje nad Barceloną. Pośród jego mroku i wilgoci, pośród nieszczęsnych nędzników tego miejsca przesiąkniętych krwią, nędzą i strachem będą towarzyszyć nami upiory z przeszłości, a także zawiść, chciwość, nienawiść, szalbierstwo i wszelkie instynkty ludzkie, by przez mroki piekła poprowadzić nas na spotkanie tajemniczego „Więźnia nieba”. Znów Cienie i Anioły poprowadzą nas po lekko przykurzonej i krętej niczym serpentyna tęczy spinającej niczym klamrą te swoistą trylogię. Na jej końcu Zafon uchyli nam lekko drzwi prowadzące do kolejnego korytarza labiryntu Cmentarza Zapomnianych Książek (któż nie chciałby go odwiedzić…), uchyli nam rąbka kolejnej tajemnicy - niczym Szeherezada – by połechtać naszą ciekawość na ciąg dalszy, na który przyjdzie nam teraz… niecierpliwie czekać

Nie jest to tak znakomita opowieść jak „Cień wiatru”, który wciąż wydaje mi się najlepszą z książek Zafona – brakuje troszkę tej niezwykłości i niesamowitości poprzednich części. Ale któż potrafi dzisiaj pisać same arcydzieła? Mimo wszystko polecam!
Dodał:
Dodano: 28 IV 2012 (ponad 13 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 339
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Anna
Wiek: 53 lat
Z nami od: 28 IV 2012

Recenzowana książka

Więzień nieba



tytuł oryginału: El Prisionero del Cielo Tłumaczenie: Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodán Casas język oryginału: hiszpański Rok pierwszego wydania: 2011 data polskiej premiery: 19 kwietnia 2012 stron: 416 Rok 1957. Interesy rodzinnej księgarni Sempere i Synowie idą tak marnie jak nigdy dotąd. Daniel Sempere, bohater Cienia wiatru, wiedzie stateczny żywot jako mąż pięknej Bei i ojciec małego J...

Ocena czytelników: 5.06 (głosów: 71)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0