Recenzja książki Trylogia Czarnego Maga: Gildia magów
Książka opowiada historię nastolatki ze slumsów, która posiada talent magiczny. Podczas corocznej Czystki się o tym dowiaduje. Gdy kamień rzucony przez nią kamień przebija tarczę magów. wydarzeniu chcą ją złapać. Gdy w końcu to im się udaje dziewczyna niszczy kawałek slumsów. W Gildii zostaje nauczona kontroli nad własną mocą.
Powiem szczerze, że ta książka na początku nie wydawała mi się ciekawa. Zrobiła się interesująca, gdy Sonea poszła pod opiekę Złodziei. Poszukiwania przez magów pisane z ich punktu widzenia były troszkę nudne. Podobało mi się z punktu widzenia Dannyla, gdy negocjował ze Złodziejami. Początek czytałam dość długo. Pierwsze rozdziały dla niektórych są nudne, dla niektórych nie. Dla mnie tak pół na pół. Ostatnie rozdziały pierwszej części były najlepsze. Szybko je przeczytałam. Drugą część pochłonęłam w około 6-7 godzin licząc razem. To jak na moje tempo czytania jest szybko (w czytaniu robię krótkie przerwy ze względu na wadę wzroku). Dziś rano zostało mi około 150 stron. Przeczytałam to w półtorej godziny. Dla mnie to szybko zważywszy, że moja kocica co parę minut przeszkadzała mi w czytaniu. Do książki podeszłam niechętnie jak do każdego nowego tytułu. Jednakże po przeczytaniu pierwszej części staje się jedną z moich ulubionych części.
Książkę polecam wszystkim fanom książek o czarodziejach, książek przygodowych oraz fantasy. Jest ciekawa a uroku dodaje jej wymyślony świat. Opisy miejsc nie są najgorsze. Przedstawiony jest tu drugi stereotyp maga. Książkę polecam. Podobno następne części są coraz lepsze.
tyt. oryg.: Black Magician Trilogy: The Magicians' Guild
tłum.: Agnieszka Fulińska
stron: 520
cykl: Trylogia Czarnego Maga
tom 1
okładka: miękka
wydanie: I
Co roku magowie z Imardin gromadzą się, by oczyścić ulice z włóczęgów, uliczników i żebraków. Mistrzowie magicznych dyscyplin są przekonani, że nikt nie zdoła im się przeciwstawić, ich tarcza ochronna nie jest jednak tak nieprzenikniona jak...