Przy jednym z kościołów znalezione zostają zwłoki młodej kobiety. Sytuacja jest jeszcze bardziej szokująca z uwagi na fakt, że ciało zostało oskórowane. Podczas śledztwa wychodzi na jaw, że podobnych morderstw na przestrzeni lat było więcej. Trop prowadzi do katechety, który wiele lat temu, po zagadkowej śmierci nastolatki, zniknął z Polski. Co więcej, okazuje się, że w przestępstwa zamieszanych jest wiele osób z „elity” kościelnej oraz państwowej. Pomimo usilnych starań osób prowadzących tą sprawę dochodzi do kolejnej makabrycznej zbrodni.
W skrócie mogę powiedzieć, że książka mi się podobała. Jest natomiast jedna kwestia, która trochę przeszkadzała mi w odbiorze. Widać, że fabuła została bardzo dobrze przemyślana przez autora. Jest dużo wątków, które w późniejszym czasie się ze sobą łączą w sposób, którego nie przewidziałam. Problem pojawił się w momencie, w którym wątków, przeskoków czasowych i postaci było tyle, że ciężko było się połapać w tym, o co chodzi. Wydaje mi się, że przez ten lekki chaos nie wyciągnęłam z książki wszystkiego, co powinnam i nie byłam w stanie się wciągnąć. Może wynika to z tego, że nie był to dla mnie dobry moment na tak skomplikowaną historię, bo na koniec wakacji potrzebowałam czegoś raczej lżejszego. Nie jest to jednak tylko moja opinia. Czytałam recenzje innych osób i wszyscy mamy podobne odczucia. Jeżeli chodzi o końcówkę to bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Akcja gwałtownie przyspieszyła, a książka zrobiła się wciągająca. Dodatkowym plusem było dla mnie to, że bohaterowie posługiwali się ironią. Całość oceniam na 3/5 gwiazdek.