To moje pierwsze spotkanie z autorką i jestem zachwycona! "Kto chce ich śmierci?" to pozycja, w której nic nie jest oczywiste, mroczny, wręcz zimny klimat i uczucia bohaterów są odczuwane przez czytelników. Akcja w książce bardzo powoli się rozwija i zaczyna od pożaru okazałego domu, w spokojnej dzielnicy. Już na miejscu okazuje się, że jedno dziecko - trzyletni chłopiec, jest martwy, a jego dziesięcioletni brat w stanie ciężkim zostaje przewieziony do szpitala. Nigdzie nie ma rodziców, a ślad po nich się urywa. Do tego nie ma żadnych śladów, które świadczyłyby o przestępstwie. Razem z detektywami bierzemy udział w śledztwie, które ma na celu znaleźć rodziców i odpowiedzieć, na pytanie co się stało. Z prowadzonego dochodzenia wyłania się obraz głowy rodziny, inny od tego, który był oficjalnie dostępny. Klimat i napięcie powoli się potęgują, autorka podrzuca tropy, dowody, często także dla zmylenia rozwiązania. Podoba mi się, że nie poznajemy bohaterów od razu, że nie ma dostępnej charakterystyki, a opinię i obraz postaci musimy zbudować sobie w trakcie czytania. Oprócz głównego wątku, jest kilka pobocznych prowadzonych równolegle, ale rzucających nowe światło. Autorka używa kilku płaszczyzn czasowych, wracając do przeszłości, dzięki temu mamy wzgląd na genezę wydarzeń. Dodatkowo opowieść prowadzona jest przez kilku narratorów, dodaje to przestrzeni i urzeczywistnia wydarzenia. Bardzo dobra budowa postaci, wielopoziomowość i plastyczność uwiarygadnia bohaterów. Książka od, której ciężko się oderwać.