Główną bohaterką jest warszawska policjantka, która po śmierci przyjaciela popada w alkoholizm. Wszyscy w pracy wiedzą, że ma problem, co z reszta widać gołym okiem. Jednak mimo to szef ciągle obdarza ja ogromnym zaufaniem.
Pewnej nocy ginie kandydat na premiera i jedyną osobą, która może coś wiedzieć na ten temat jest znany aktor, który ubiega się o ochronę, gdyż twierdzi, iż w związku z tą sprawą teraz jemu może grozić niebezpieczeństwo.
I tak o to Weronika Kardasz (główna bohaterka) zostaje przydzielona do ochrony Przemysława Reja.
Już od pierwszego wejrzenia się nienawidzą. Ciągle sobie odcinają, ale jakoś będą musieli ze sobą wytrzymywać 24 godziny na dobę, gdyż policjantka ma udawać jego dziewczynę.
I tak to się wszystko zaczyna. Mamy tu kryminalny romans, że tak to nazwę.
Książkę czytało mi się naprawdę dobrze. Byłam zaciekawiona jak potoczą się losy naszych bohaterów. Wpływ na szybkie czytanie na pewno miał tez prosty język oraz lekki styl autorki.
Jednak było też parę rzeczy, które mnie irytowały. Zacznijmy od tego, iż w tej książce pełno jest wulgaryzmów. Drażniło mnie również to, że główna bohaterka, gdy tylko nadążała się okazja (albo i nie) używała przemocy wobec Przemka. Ja rozumiem, że policjantka, że musi być silna, ale to, to już dla mnie była przesada.
Na koniec jeszcze dodam, jak to możliwe, że ktoś, kto ma problemy z alkoholem jest najlepszym policjantem według szefa? Aż strach myśleć, kto tam musiał pracować.
Ale to tylko książka. Jednak mimo wszystko coś sprawiło, że przeczytałam ja naprawdę szybko. Historia jest lekka i sprawiła, że coś mnie do niej przyciągało.
Chociaż kryminałem może bym tej książki nie nazwała. Zdecydowanie bliżej jej do romansu.