Maroko - kraj piękna i bezprawia, duszny i parny, a znak rozpoznawczy rozpalone do czerwoności słońce. Tłoczne stragany, aromat miętowej herbaty, kręte i wąskie uliczki medyny - już od pierwszych stron wybrzmiewa wyraźny klimat Wschodu do którego zabiera nas autorka. Tak samo gęsta i pełna napięcia jest historia balansująca na granicy powieści psychologicznej i thrillera. Christine Megan tworzy dość oryginalną i ciekawą opowieść, dla której tłem stał się rozżarzony do czerwoności Tanger. Uchwycone na progu zmian ustrojowych Maroko próbuje wyzwolić się spod jarzma obcych wpływów - zupełnie niczym jedna z naszych bohaterek Alice, która pragnie uciec przed toksyczną znajomością. Czy będzie miała na tyle siły i odwagi, aby zawalczyć o powrót do normalności? Z pewnością nie jest to łatwa i prosta historia ale naszpikowana niewiadomymi, zbrodnią i obfitująca w wiele intryg. Alice i Lucy poznają się na studiach i okrywają, że łączy je nierozerwalna więź, jedna jest zależna od drugiej - to toksyczna relacja naznaczona piętnem tragedii. po latach spotykają się w Tangerze . Autorka kreuje dość typowy schemat - mamy ofiarę i oprawcę. Co tak naprawdę wydarzyło się w ich życiu, że zespoliło na trwale ich więzi? Dlaczego Alice tkwiła po uszy w toksycznej relacji, która niszczyła ją - czy są na to jakieś sensowne wyjaśnienia? Autorka za wszelką cenę starała się uczynić powieść oryginalną i tchnęła w nią ducha egzotyki - tych starań nie można jej odmówić, za to zakończenie z pewnością podzieli wielu czytelników... zduzejlitery.wordpress.com
Lucy Mason była ostatnią osobą, którą Alice Shipley spodziewałaby się spotkać w Tangerze, gdzie przyjechała z nowo poślubionym mężem. Po wypadku na amerykańskiej uczelni w Bennington te dwie przyjaciółki – dawniej nierozłączne współlokatorki – przez ponad rok nie utrzymywały kontaktów. Oto jednak Lucy odnawia znajomość, próbuje wszystko naprawić i powrócić do dawnych rytuałów przyjaźni.
Może Alic...