"Ocalić życie" Zofii Ossowskiej to powieść oparta na faktach, o odwadze i wielkiej miłości, która pozwala przetrwać w trudnych czasach. Często ludzie zastanawiają się, czy mówić prawdę, czy ją zachować, bo może komuś sprawić przykrość. Jednak u kresu życia przychodzi im do głowy rozliczenie się ze światem i tymi, którzy pozostają. Jest im lepiej, bo się "wyspowiadali" jednak co mają zrobić ci, których ta prawda dotyczy, informacje, o których dotąd nie wiedzieli, mogą bardzo źle wpłynąć na ich dalsze życie. Czasami bywa, że dobrze się dzieje ze zdobytą wiedzą, życie bywa wielką niewiadomą. Po przeczytaniu książki zaczęłam się zastanawiać, czy chciałabym o wszystkim wiedzieć i myślę, że nie o wszystkim. Matka, chcąc wyzwolić się z wielkiego cierpienia, napisała w liście, dokładnie wszystko. Odbija się to na jej dzieciach i dalszej rodzinie, znajomych. Wiemy, że w czasie wojny ludzie robili różne rzeczy, żeby ocalić własne życie i życie swoich najbliższych, obecnie też tak jest, że matka, żeby uratować swoje dziecko, walczy o nie jak lwica, potrafi poświęcić wszystko oddać nawet swój organ, żeby tylko dziecko żyło. I ja to rozumiem jednak czy wiedza taka szczegółowa jak to ta matka robi, jest aż tak istotna? Ja na miejscu matki głównych bohaterów zaoszczędziłabym drastycznego faktów, przecież to, że wiedzą nie zmienia tego, co się stało. Książkę czyta się dobrze i z zaciekawieniem, kolejna część przynosi nowe ciekawe odkrycia. Przeplatane lata wojny, z latami powojennymi i obecnymi ukazują życie ludzi żyjących codziennością. Pokazana jest bezinteresowna dobroć dawana potrzebującym. Obecnie mało jest takich bezinteresownych ludzi, chcą załatwić coś za coś, a wtedy było inaczej. Bardzo ciekawa okładka ukazuje tajemniczą wieś i ludzi z nią związanych. Polecam przeczytanie tej lektury pomimo tego, że tematyka nie jest lekka, można ją przeczytać z zaciekawieniem i wynieść z niej dużo pozytywnych emocji.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.