W ubiegłym roku rozpoczęłam swoją przygodę z serią Agnieszki Lingas-Łoniewskiej „Bezlitosna siła”. Obawiałam się wszystkiego, bo seria wiąże się z walkami MMA, klatkami, ogólnie rzecz biorąc kolokwialnie nazywanym mordobiciem, co nie jest zdecydowanie moją bajką. Jednak ku mojemu własnemu zaskoczeniu seria bardzo mi się spodobała i dziś będę pisać o najnowszej, trzeciej, części przygód naszych bohaterów, czyli „Saturnie”.
Tytułowy Saturn to Konrad Klajzer, przyrodni brat Anity, która była główną bohaterką pierwszego tomu. Młody mężczyzna, który ma za sobą ciężką przeszłość. Z kolei główną bohaterką tego tomu została Inez, która pracuje na recepcji w fundacji Martyny. Kobieta ta, tak jak poprzednie dwie bohaterki, została naznaczona w przeszłości bolesnymi doświadczeniami, zarówno na ciele jak i na duszy. Oboje próbują znaleźć drogę do wspólnego szczęścia.
„Saturn” jest powieścią, którą szalenie szybko się czyta i ja miałam ją już za sobą po kilku godzinach. Trochę mi z tego powodu przykro, bo świetnie się bawię podczas czytania o przygodach ośmiorga z pozoru obcych sobie ludzi, których z czasem zaczynają łączyć bliskie relacje. Język całej serii jest prosty, czasem wulgarny, ale osobiście wychodzę z założenia, że panowie walczący w klatkach z ciągotami do obijania twarzy nie będą posługiwali się piękną prozą tylko raczej podwórkową łaciną.
W ty tomie moją szczególną uwagę zwróciły relacje, jakie mają miedzy sobą wszyscy czterej faceci. Są dla siebie czasem chamscy, czasem niemili, grożą, że obiją sobie twarze, jeśli się nie opamiętają a mimo tego wciąż trzymają się razem. Ja wiem, że to tylko powieść, ale autorka moim zdaniem świetnie opisała męskie więzi i prawdziwą męską przyjaźń silniejszą niż najsilniejsza braterska krew.
„Saturn” to powieść, która może w dość lekki sposób opisuje walkę z ciężką przeszłością i trudnymi doświadczeniami, ale też próbuje udowodnić, że miłość jest lekarstwem nawet na najbardziej chorą i zranioną duszę. Tego się więc trzymajmy! A ja gorąco Wam polecam zarówno „Saturna” jak i całą serię.
Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.