Polluks, czyli Patryk Rotter, jest jednym z najlepszych zawodników MMA walczących w podziemiu. Napędza go pragnienie zemsty za krzywdy z dzieciństwa, temu pragnieniu poświęcił wszystko stając się bezduszną maszyną stworzoną do walki. Ale jednego poświęcić nie potrafił - uczuć. W jego twardym jak kamień sercu płonie miłość do Martyny, wspólnej przyjaciółki jego i Kastora oraz jego młodej żony. Polluks jednak broni się przed tą miłością ze wszystkich sił - nie chce wciągać w swój mroczny świat jedynej kobiety, na jakiej kiedykolwiek mu zależało. Problem w tym, że Martyna od lat czeka na jego ruch i nie potrafi odciąć się od mężczyzny, ku któremu wyrywa się jej serce...
Ok. Jedziemy z tym koksem. "Polluks". Tak. Zaczęło się od pierwszej części tej serii, od "Kastora", którego przeczytałam w ramach kaprysu podczas nudnego dnia w biurze. Książka była średnia, ale wciągnęła mnie, a jej lektura była niezłą zabawą. Dlatego kolejnego nudnego dnia, gdy mój szef wyjechał na urlop, pomyślałam, że przeczytam kolejną część. Nie nastawiałam się na ambitną, ani nawet dobrą książkę, a jedynie na rozrywkę. Cóż... Podczas lektury poczyniłam kilka notatek. Proponuję zacząć od przyjrzenia się im.
Mój pierwszy zapis brzmi: "So much crigne! Diabły, demony, wszechobecny mrok i czarne dusze. Nagromadzenie powtórzeń jest porażające. Czy ja czytam paranormal romance dla młodzieży?". Zanotowałam to po dwóch stronach - już w tak krótkim czasie zaczęło mnie mdlić od ciągłego ględzenia, że Polluks jest diabłem i ma czarną duszę oraz bliżej nieokreślone demony gdzieś w środku (jestem prawie pewna, że nie chodziło o demona w spodniach). Czy mam rozumieć, że autorka założyła, że jej czytelniczki to półidiotki, którym trzeba wszystko powtórzyć 15 razy, zanim dotrze? Powinnam się obrazić?
Druga notatka: "Polluks: robiłem wszystko, by ją przerazić/zrazić do siebie. Ja: całując z języczkiem i macając po tyłku? Ok.". Polluks chyba jest kobietą, bo totalnie nie wie czego chce i zmienia zdanie co 5 minut. W dodatku jest do bólu nielogiczny. Najpierw mówi, że musi Martynę odstraszyć, po czym ją namiętnie całuje. Potem decyduje, że Martyna zasługuje na kogoś lepszego, i że odpuszcza, a za chwilę tylko cudem koleś, z którym umówiła się na randkę unika ciężkiego pobicia. No stary, weźże się zdecyduj.
Trzecia notatka: "Pomysł na drinking game: wypij shota za każdym razem gdy Polluks stwierdzi, że jest popierdolony. Zgon przed 50-tą stroną gwarantowany.". Zapisałam to na 23 stronie i zaczęłam liczyć ile razy nasz bohater jeszcze stwierdzi, że jest popierdolony/spierdolony/nienormalny. W dwie strony naliczyłam 6 takich stwierdzeń i dałam sobie spokój. Miałam potem przeszukać plik (czytałam ebooka) i zliczyć wszystkie tego typu zwroty, ale wiecie co? Nie chce mi się na to tracić czasu. Jestem jednak pewna, że liczba byłaby trzycyfrowa.
Mam jeszcze kilka notatek, ale nie będę się już pastwić nad tą książką. Powiem tylko tyle, że powtarzamy tutaj prawie wszystkie schematy z pierwszej części, tylko tutaj nie mają za bardzo sensu. Bohaterowie zachowują się nielogicznie - przykładem może być fakt, że Martyna uciekła z domu od despotycznego ojca, który zamiast niej wspierał jej męża stosującego przemoc, ale gdy przyjeżdża po latach w odwiedziny tatuś jest wzorem rodzica. Sam Polluks z tą swoją zemstą też nie grzeszy inteligencją, a Martyna, która się na to zgadza i jeszcze go w tym wspiera już totalnie nie mieści mi się w głowie. Podobnie jak nie mieści mi się w głowie, że jakakolwiek kobieta mająca doświadczenia ze stosującym przemoc mężem, od którego uciekła, mogłaby się ponownie związać z gościem, który totalnie nie potrafi kontrolować agresji.
To naprawdę nie jest dobra książka, ale nie byłabym sprawiedliwa, gdybym nie zaznaczyła, że akcję śledziłam z niejaką przyjemnością. Prawie wszystko było tutaj złe, a jednak przeczytałam tę książkę w dwa dni - i to tylko w pracy, zamiast robić to, za co mi płacą. Nie potrafię wyjaśnić co mnie przy niej trzymało, jednak jest to chyba znak, że fabuła była całkiem w porządku. Niewiele poza irytującymi powtórzeniami mogę również zarzucić warsztatowi autorki. Nie wiem jednak czy będę kontynuować tę serię. Mam wrażenie, że to byłoby czytanie dokładnie tego samego po raz trzeci. Waham się też czy polecić tę serię Wam, chociaż wiem, że wiele z Was lubi podobne romanse. Ostatecznie chyba poleciłabym jednak coś innego. I na tym zakończmy.
Książkę odebrałam za punkty na portalu Czytam Pierwszy.