"Zamknięcie kranu, skrzyp rolki z ręcznikami, drzwi się otwierają i zamykają. A płacz nieustaje. Zimny palec przeciągnął mi po kręgosłupie. Tłumaczyłam sobie, że musiała zmienić zdanie i wróciła, żeby się całkiem uspokoić, ale płacz był tuż obok mnie. W sąsiedniej kabinie. Zacisnęłam ręce w pięści. To tylko moja wyobraźnia."
Dojrzewanie ma swoje dobre i złe strony. Z jednej strony jesteśmy coraz bardziej jesteśmy dojrzalsi i nie przypominamy już małego dziecka, które latało ubrudzone błotem po podwórku. Ale z drugiej strony uderza w nas burza hormonów, która nie zawsze niesie za sobą pozytywne skutki. Tak było z 15-letnią Chloe Saunders. Dziewczyna prowadziła całkiem normalne życie aż do dnia, gdy nawiedził ją sen z przeszłości. W szkole zauważa ducha woźnego, który chce by Chloe mu pomogła. To zdarzenie doprowadza do tego, że bohaterka zostaje wysłana do Lyle House ośrodka dla "trudnych" nastolatków. W ośrodku poznaje innych podopiecznych: Simona, Dereka, Petera, Rae, Tori i Liz. Mogłoby się wydawać, że wszystko w Lyle House jest normalne i ośrodek jest tylko po to, aby pomagać młodzieży z problemami, jednak Chloe odkrywa prawdę o tym miejscu.
Wezwanie to pierwszy tom trylogii Najmroczniejsze moce. Dużo dobrego słyszałam o tej książce i jak tylko zobaczyłam w bibliotece, że jest dostępna bez chwili wahania wypożyczyłam ją. Znudzona lekturą obowiązującą na studiach potrzebowałam czegoś co sprawi, że choć na chwilę zapomnę o nauce. I niestety na początku byłam odrobinę rozczarowana. Akcja mnie nudziła, ponieważ nic się nie działo, ale już w połowie tajemnice wychodziły na światło dzienne i akcja brnęła tak, że myślałam, że się nie zatrzyma. Wciągnęłam się w nią tak bardzo, że ciężko było mi oderwać od lektury. Oczywiście wiedziałam już od momentu, gdy wciągnęłam się, że z pewnością sięgnę po kolejny tom, ale końcówka książki sprawiła, że teraz będę z niezwykłą uwagą rozglądać się za Przebudzeniem.
"Miała paranormalne zdolności, a ponieważ te wymknęły się spod kontroli, więc ją zlikwidowali. (...) Zdjęłam kurtkę. Ramię było świeżo obandażowane, ranę zszyto, kiedy byłam nieprzytomna. Skoro się mną zajęli, to raczej nie planowali zabić mnie zaraz."
http://tamashiyui.blogspot.com/