Zupełnie nie spodziewałam się, że będzie mi dane wrócić jeszcze do Bielin i przeżyć nowe przygody w towarzystwie Żerców, Szeptuch i całej zgrai istot nie z tego świata. Sięgając po „Jagę”, miałam mieszane uczucia. Zazwyczaj prequeuele nie wywołują już takich emocji jak cała seria, ale tutaj Katarzyna Berenika Miszczuk wiedziała dokładnie jak skraść moje serce.
„Jaga” opisuje losy Jarogniewy, gdy ta objęła stanowisko Szeptuchy w Bielinach. Baba Jaga w każdym tomie Kwiatu paproci wspominała, że za czasów swojej młodości również przeżyła wiele przygód i w „Jadze” możemy je poznać. Mimo moich początkowych obaw „Jagę” czyta się równie dobrze, jak „Szeptuchę". Początkowo historia jest bardzo podobna do pierwszego tomu serii, bo i dziewczyny znajdują się w podobnej sytuacji. Różnica polega na tym, że Gosia miała chyba więcej czasu na poznanie świata bogów i demonów, za to Jaga została rzucona na głęboką wodę niemal od samego początku.
W „Jadze”, oczywiście poza moją ulubioną tytułową bohaterką, spotykałam postaci, które znałam już wcześniej i lubiłam mniej lub bardziej. Zaskoczeniem dla mnie był Mszczuj, ponieważ w poprzednich tomach nie poświęciłam starszemu panu należytej uwagi, a tu okazał się całkiem interesującą postacią. Bardzo ważnym bohaterem jest również Swarny Bóg, który akurat niewiele się zmienił i podobnie jak Gosię, kusił również Jarogniewę.
Jagę czytało mi się o wiele się łatwiej niż „Szeptuchę". To ta druga książka wprowadziła mnie w świat starosłowiańskich wierzeń i tradycji, to tam poznawałam zwyczaje, obrzędy, bogów, demony i wszystkie inne stworzenia nie z tego świata. Podczas lektury „Jagi” grunt pod lekturę był już należycie przygotowany i bardzo płynnie wtopiłam się w fabułę, która absolutnie mnie porwała. Muszę przyznać, że podobnie jak autorka, trochę stęskniłam się zarówno za bohaterami, jak i ich przygodami, wiec lektura zajęła mi bardzo mało czasu, a po jej skończeniu mam wielką ochotę na przeczytanie całego cyklu jeszcze raz.
„Jaga” jest wspaniałym uzupełnieniem uwielbianej przeze mnie serii „Kwiat paproci". Porywa równie mocno, jak cała seria, uzupełniając ją o nowe przygody i rozwijając znane już wątki. Bardzo wyraźni bohaterowie, pokazują oblicza, których wcześniej niedane mi było dostrzec, a cała opowieść udowadnia, że Bogowie faktycznie knuli dużo wcześniej przed pojawieniem się Gosi w Bielinach, a jej dola była ustalona na długo przed jej urodzeniem.
Mimo że „Jaga” opowiada historię, która wydarzyła się dużo wcześniej niż zdarzenia z „Szeptuchy”, to jednak nie polecam czytać jej przed przeczytaniem całej serii. Po pierwsze, już na pierwszych stronach widniej przeogromny spojler, o tym, jak skończy się seria, a po drugie tu autorka nie musiała już w tak szczegółowy sposób wyjaśniać słowiańskich tradycji i przedstawiać istot, z którymi mamy do czynienia, więc bardzo łatwo można się pogubić, lub zniechęcić, przez niezrozumienie lektury.
„Jaga” to porywająca opowieść o losach najbardziej lubianej postaci z serii Kwiat paproci. Niezmiennie bawi i zachwyca, a po przeczytaniu ma się ochotę na wiele, wiele więcej i mam nadzieję, że autorka będzie kontynuowała opisywanie młodości Jarogniewy, ponieważ jej historia wciąga równie mocno, jak opowieść o Gosi. Szczególnie polecam fanom cyklu, a jeżeli jeszcze nie mieliście okazji sięgnąć po „Szeptuchę” to teraz jest idealna okazja.
www.posredniczka-ksiazek.pl