Oskar spędza wieczór w barze. Jest typem samotnika i obserwatora, rzadko kiedy włącza się aktywnie w życie towarzyskie. To się zmienia, gdy poznaje trójkę przyjaciół: Zozyma, Nicol i Berenice. Kilka wspólnych wieczorów wystarcza, by zawiązała się miedzy nimi nić sympatii, a w przypadku Berenice nawet czegoś więcej. Wkrótce Oskar zostaje zaproszony na tajemniczy bal stowarzyszenia, do którego należą Zozym i jego przyjaciółki. Bal ten od początku otacza podejrzana, mroczna atmosfera, Oskar jednak nie ma pojęcia, że prawda jest mroczniejsza niż byłby w stanie sobie wyobrazić...
Szczerze mówiąc, nie bardzo wiem jak odnieść się do tej książki. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego, ale nie do końca wiem czego. Lektura z jednej strony była do bólu przewidywalna, z drugiej zaskakująca. Pełna sprzeczności. Długo głowiłam się nad oceną, jaką jej przyznać, i wciąż nie jestem pewna, czy oceniłam ją sprawiedliwie.
Ogólnie lektura była dobrą zabawą, nieco przefilozofowaną ale ciekawą. Odkrywanie kolejnych tajemnic zamku, w którym odbywał się wielki bal, było fascynujące i biję tutaj ukłony przed wyobraźnią autora. Jednak w jakiś sposób spodziewałam się czegoś... Może nie więcej, ale czegoś innego. Zaznaczam tutaj, że to moje osobiste odczucia i preferencje i każdy tę książkę może odebrać inaczej. Do czego zachęcam, bo jest to naprawdę dobra powieść, którą z czystym sumieniem mogę Wam polecić.
Pełna recenzja: rosemaryczyta.blogspot.pl
czytampierwszy.pl