Miastu Tin Alainn grozi zniknięcie, jego mieszkańcy sposobu, by zapobiec temu wydarzeniu. Okazuje się, że wszystkie ścieżki ratunku prowadzą do świata ludzi, a konkretniej do domu ostatniej czarownicy młodziutkiej Ari.
Aria przeczuwa zbliżające się zagrożenie, jednak jej samej grozi coś większego. Zdeterminowany inkwizytor zwany Młotem na czarownice czyha na życie dziewczyny.
AKCJA I FABUŁA
Akcja powieści Filary Świata ma różne tempo ze względu na prowadzone z początku przez autorkę trzy różne wątki fabuły oddzielnie (co mnie momentami irytowało). Każdy z wątków fabuły ma swoje właśnie tempo rozwoju, ucierpiał na tym trochę wątek główny, ponieważ odniosłam wrażenie, że autorka jakby momentami skupiała się bardziej na wątkach pobocznych. Jednak akcja wreszcie należycie się rozkręca, gdy wątki łączą się w jeden, tempo jej mocno przyspiesza i akcja robi się ciekawsza.
STYL I JĘZYK
Pomimo że Bishop udało się mnie w ciągnąć do świata, jaki stworzyła, to poskąpiła bogatszych opisów stanów emocjonalnych swoich postaci. Ich reakcje niekiedy były opisywane w dość sztywnym językiem.
POSTACIE
ARI
Bohaterka na ogół wydaje się mimo swojego wieku dojrzała. Potrafi zadbać o siebie, dom i również o innych, jednak z drugiej strony czasem, gdy chodzi o oczywistą rzecz, zdaje się ciemna.
Pozostałe postacie
Pozostałe postacie można powiedzieć, że wypadły różnie. Niektóre wydały mi się kreowane na siłę, inne wydają się nawet lepiej stworzone niż główna bohaterka. Taki miszmasz trochę mnie denerwował.
Filary świata to fajna i ciekawie napisana książka. Czytało mi się ją bardzo dobrze, mimo że momentami irytowały mnie takie rzeczy jak trzy wątki prowadzone oddzielnie w innym miejscu i czasie, co wybijało mnie trochę z fabuły i się gubiłam. Jednak lektura ogółem była lekka i przyjemna, to też udało mi się książkę przeczytać w jeden wieczór. Z pewnością chętnie będę śledzić dalsze losy Ari.