Bezmiar słów
Z wielu ksiąg zaczerpnięty
Gąszcz zdań pięknie poukładanych
Tworzą one kilim
Haft dwustronny
Przeplatany wieloma zapachami
Odgłosami, ludzkimi historiami
Klimatycznymi nastrojowymi obrazkami
Na osnowie wieku XVIII
Schyłku naszej wolności
Wielu narodów, języków, wyznań
Chroniących się u nas
Czasami przez nas krzywdzonych
Pani Olga usypia
Ale jeśli zaufamy temu pióru
Czeka nas wspaniała nagroda
Sceny coraz ciekawsze
Jak u klasyków.
"Na sygnał trąbki zaczęto wypuszczać zwierzęta z klatek. Oszołomione, zziębnięte zwierzęta, od dawna bez ruchu, ledwie żywe, stoją przy klatkach, nie wiedząc przed czym uciekać. Wtedy spuszczają na nie psy i robi się tumult straszliwy: wilki rzucają się na łosie, a niedźwiedzie na dziki, psy zaś na niedźwiedzie, wszystko na oczach króla, który do nich strzela."
"Jest czytelnik gąbka, czytelnik lejek, czytelnik cedzidło i czytelnik sito. Gąbka wchłania w siebie wszystko, jak leci, jasne jest, że potem dużo z tego pamięta, lecz nie umie wydobyć najważniejszego. Lejek - przyjmuje jednym końcem, drugim zaś wszystko, co przeczytane, z niego wylatuje. Cedzak przepuszcza wino, a zatrzymuje winny osad; ten w ogóle nie powinien czytać i lepiej, żeby zajął się rzemiosłem. Sito zaś oddziela plewy, żeby otrzymać najlepsze ziarno."