Utrata człowieczeństwa

Recenzja książki Instynkt łowcy
Handel ludźmi nie jest zjawiskiem nowym. Swoje korzenie ma wieki temu. Mogłoby się wydawać, że w dwudziestym pierwszym wieku takie rzeczy nie powinny mieć miejsca...a jednak, ludzie coraz bardziej zatracają swoje człowieczeństwo...porywają dzieci i zmuszają je do "złych" rzeczy - niszczą im oraz ich rodzinom życie w imię czego...?

Alex Kava to znana i ceniona pisarka, ale JA do tej pory nie miałam szczególnej potrzeby zapoznać się z jej twórczością. "Instynkt łowcy" to dla mnie pierwsze spotkanie z piórem autorki. Sięgając po powieść tak naprawdę nie wiedziałam czego się spodziewać.
Pisarka w swojej powieści poruszyła bardzo ważny temat - handel ludźmi a przede wszystkim dziećmi. Nie wygładza problemu lecz pokazuje, że wiele ofiar nie smakuje dorosłości, a ich ostatnie chwile życie są koszmarne.

Powieść jest wielowątkowa - handel ludźmi, bezduszność człowieka, psy tropiące, korupcja.
Fabuła zaczyna się niepozornie dość niejasnym wprowadzeniem, a później szybko przeskakujemy do czasów dzisiejszych, a to co wydawało się niepotrzebne nabiera wartości i zrozumienia.

Agentka Maggie podczas jednej z akcji trafia na zdjęcie uśmiechniętej dziewczynki. Gdy bardziej się jej przygląda zaczyna podejrzewać, że dziecko z fotografii to zaginiona wiele lat temu siostra jednego z jej znajomych, z którym wielokrotnie pracowała i przy którym odczuwa miłosną chemię. Maggie powiadamia Rydera o swoich podejrzeniach, a ten szybko przyjeżdża, aby pomoc w poszukiwaniach siostry i innych osób, których fotografie znaleziono podczas przeszukiwań pewnego domu.
Jedyna osoba, która może coś wiedzieć na temat porwanych dzieci bawi się w kotka i myszkę z agentami.
Czy Ryder dowie się co stało się z jego siostrą? Czy ludzie porywający dzieci zostaną złapani?

Alex Kava zaserwowała prostą pod względem pióra powieść a przerażającą i trudną pod względem moralnym.
Fabuła przedstawiona jest bez zbędnych komplikacji, ale rozgrywa się w trzech miejscach jednocześnie. Częste te wydarzenia są ze sobą połączone.
Trudno jest czytać i mieć świadomość, że wiele dzieci, kobiet zostaje porwanych, naćpanych - są bite, wykorzystywane a często i mordowane. Może autor nie pokazał bezpośrednio drastycznych momentów, ale wyobraźnię na takie nakierował.
Bardzo trudno było mi zrozumieć kobietę, która dla partnera była gotowa zabić własne dziecko...Ciężka też pojąć obsesję innej osoby, która nie potrafiła pogodzić się ze śmiercią swojego dziecka więc znęcała się nad innymi...Niepojęte jest okrucieństwo osoby, która sprzedała duszę...

Fabuła rozgrywa się w szybkim tempie. Nie ma tutaj czasu na poszlaki są dowody, które trzeba szybko dopasować i znaleźć sprawców , i ich ukarać. Czytelnik nie bawi się w detektywa - jest tylko obserwatorem rozgrywających się zdarzeń.
Liczba bohaterów biorących udział w wydarzeniach nie jest duża...kilka znaczących postaci.Każda osoba choć jest na swój sposób indywidualna to Kava nie poświęciła zbytniej uwagi ich dogłębnej kreacji. Fragmentarycznie zdradziła kilka aspektów, które je ukształtowały.

Książkę czyta się błyskawicznie, ale ma się przeświadczenie o braku człowieczeństwa u ludzi. Tak jak wspominałam Kava w prosty sposób ułożyła fabułę, poruszyła dodatkowo kilka innych wątków, aby ubarwić całość, pokazać tę bezwzględność człowieka.

Nie mogę powiedzieć, czy książka jest dobra czy zła. Mocniejsza czy słabsza w dorobku pisarki, gdyż nie mam z czym porównać. Mogę natomiast napisać, że jest to powieść, która przypomina czytelnikowi, że na świecie jest więcej okrucieństwa niż może nam się wydawać, że żyjąc w naszej własnej bańce nie wiemy co dzieje się obok nas.
Może "Instynkt łowcy" nie jest arcydziełem, ale warto po nią sięgnąć.
Dodał:
Dodano: 11 XI 2018 (ponad 6 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 189
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Iza
Wiek: 41 lat
Z nami od: 31 V 2011

Recenzowana książka

Instynkt łowcy



W porównaniu do innych pomieszczeń tutaj panował bałagan. Na dużej korkowej tablicy wisiało mnóstwo zdjęć, przypięte jedno na drugim. Czasami widać było tylko grzywkę, nos czy oczy. Maggie poczuła, jak robi jej się niedobrze. To niemożliwe, żeby Dunn porwał i sprzedał aż tyle dzieci.Nagle jej uwagę zwróciło jedno zdjęcie. Objęci chłopiec i dziewczynka uśmiechali się do obiektywu. Podpis głosił: Br...

Ocena czytelników: 4.25 (głosów: 2)