Lubisz czytać o magii, czarodziejach? Ta książka jest dla ciebie. Niedobrze ci się robi jak widzisz kolejną książkę, której bohaterowie odnajdują w szafie inne krainy i ratują cały świat za pomocą różdźki? I dla ciebie jest to książka.
Czarodzieje to pyszna zabawa oraz jednoczesny hołd i kpina (ale kpina stylowa, na poziomie) z "magicznych" książek (przede wszystkim Harrego Potter oraz cyklu o Narnii). Lev Grossman w tej książce pysznie bawi się z czytelnikami żonglując motywami z tychże książek (mamy więc np. ucznia szkoły magicznej, gry czarodziejów, alternatywną wersję Narnii). I dodając coś od siebie. Pisarz umie też wywołać uśmiech na twarzach czytelników - choćby w trakcie opisywania egzaminów do "magicznej" szkoły. Wszystko to zostało doprawione odrobiną seksu, diabelskich sztuczek i kpiny oraz ironii.
Przy czytaniu Czarodziei wymagany jest humor, dystans oraz znajomość wyżej wymienionych książek (zwłaszcza Narnii) by w pełni bawić się książką. Minusem opowieści może być czasami ciężkawy język oraz momenty "zastoju" akcji (jakby autor nie umiał szybciej jej poprowadzić).
Quentin Coldwater, nad wiek rozwinięty intelektualnie uczeń szkoły średniej, ucieka przed nudą codziennego życia, czytając raz po raz serię ukochanych powieści fantastycznych, rozgrywających się w czarodziejskiej krainie o nazwie Fillory. Tak jak wszyscy uważa, że w prawdziwym świecie magia nie istnieje - póki nie wstępuje na bardzo sekretny i bardzo ekskluzywny uniwersytet dla czarodziejów, miesz...