Kolejna powieść Tatiany Polakowej z cyklu „Żenia i Anfisa” nie sprawiła mi zawodu. Dwie nieco zwariowane, ale bardzo sympatyczne przyjaciółki nadal są opętane żądzą przygody. Trafił im się nieoczekiwany wyjazd do tajemniczego zamku zbudowanego na środku jeziora. Duchy, lochy, echa dawnych zbrodni – czegóż trzeba więcej, aby akcja się interesująco rozwinęła. Bogata, galeria postaci – słabowity Lew Nikołajewicz-właściciel zamku, wiecznie wystraszony Mścisław Naumowicz-adwokat. Oleg Mienszykow-biznesmen i groźny Rusłan Wawiłow-ochroniarz. Nie brakuje i kobiet – Luba, Natasza i demoniczna Olimpiada Nazarowna. Żeby było ciekawiej, prawie nikt nie jest tym, za kogo się podaje. Akcja toczy się w zawrotnym tempie, duchy pojawiają się wystarczająco często, żeby zaintrygować zarówno czytelnika jak i dwie przyjaciółki. Im dalej czytelnik zagłębia się w treść książki, tym więcej niespodzianek napotyka. Emocje rosną. Zwłoki również się pojawiają, a wyjaśnienie zagadki zaskakuje, jak zwykle u Polakowej. Książkę dobrze się czyta i z niecierpliwością czekam na kolejne przygody Żeni i Anfisy.
Żeńka, dziennikarka i jej przyjaciółka Anfisa, autorka kryminałów, przyjeżdżają do zamku wybudowanego na wyspie, na środku jeziora. Zaprosił je właściciel posiadłości, który zlecił Żeńce napisanie swojej biografii. Zaczynają jednak ginąć ludzie, a podziemia zamku kryją upiorne tajemnice...
Cykl "Żenia i Anfisa"
1) Pułapka na sponsora
2) Mąż do zadań specjalnych
3) Niezidentyfikowany obiekt chodz...