Serce z marcepanu

Recenzja książki Zieleń szmaragdu
Wszystko zaczeło się oślepiający blasku czerwieni rubinu, dalej poprzez błękitny odcień szafiru aż do szmaragdowej barwy zieleni. Oszałamiająca trylogia czasu zbliża się do swego finału. Na kartach tej ostatniej książki poznamy odpowiedzi na nurtujące nas pytania już od tomu pierwszego. Autorka dała nam wgląd do wielu dokumentów zgromadzonych przez Strażników i pozwoliła snuć swoje wersje przyszłych wydarzeń w życiu Gwendolyn, jej przyjaciół, rodziny i wrogów.
Czy mieliście słuszność, możecie się przekonać tylko i wyłącznie sięgając po "Zieleń Szmaragdu".

Możliwość towarzyszenie Gwenny w jej licznych podróżach w przeszłość to pewność niezmarnowanej ani jednej sekundy czasu. W finałowej części nie zabraknie akcji, zbliża się bowiem wielkimi krokami spotkanie z hrabią de Saint Germain, który liczy na jak najszybsze zamknięcie kręgu. Choć ktoś czeka tylko na potknięcia bohaterów, nie zabraknie również tak rozbrajającego poczucia humoru, z którego znana jest ta seria. Liczne bale w przeszłości, lecz i wyjątkowe imprezy w teraźniejszości ujawnią wiele sekretów o których istnieniu nie podejrzewalibyście nigdy bohaterów. Najciekawsze jest jednak to, że wyjaśnienie zagadki było od samego początku na wyciągnięcie ręki.

Od pierwszego tomu jestem całkowicie oczarowana twórczością Kerstin Gier. Trylogia zdecydowanie dla wszystkich, bo jak sama autorka pisze: " uczucia są te same, czy ma się 14, czy 41 lat", a ja nie mogę zrobić nic więcej jak tylko się z nią zgodzić. Seria ta trafia u mnie do kanonu książek, które będę czytać wielokrotnie w całości i nigdy o nich nie zapomnę oraz zawsze polecać będę, gdy tylko ktoś spyta mnie o coś dobrego do poczytania. Jakże mogłoby być inaczej, kiedy powieść łączy w sobie wciągającą intrygę, przygodę, nieustającą akcję, piękną historię miłości oraz ratujacą od wszystkich smutków dawkę dobrego humoru ?
"Zieleń Szmaragu" to godne zwięczenie całej trylogii przy perfekcyjnym doprowadzeniu wszystkich wątków do końca, podarowaniu czytelnikowi uczucia satysfakcji z przebytej drogi w literackim świecie i pozostawieniu tych kilku malutkich tajemnic, które możemy rozwikłać już tylko sami. Strasznie trudno pożegnać się już z bohaterami tej serii. Dlatego podziękowanie dla wszystkich : Gwenny i Gideon, Paul i Lucy, Leslie i Xemerius, oraz wszystkim z rodów Montrose i de Villiers - za to że jesteście i zawsze będziecie czekać, gdy tylko znów otworzą się karty Trylogii Czasu.
Nie można zapomnieć o nieziemskich projektach okładek dla polskiej edycji, dzięki której to właśnie nasze wydanie tej serii jest niewątpliwie najpiękniejsze. Największe ukłony jednak w stronę autorki, to dzięki niej otworzył się przed nami świat podróżników w czasie.

Źródło: http://kessieandbooks.blogspot.com/2012/02/serce-z-marcepanu...
Dodał:
Dodano: 10 II 2012 (ponad 13 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 436
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Joanna
Wiek: 35 lat
Z nami od: 17 VIII 2011

Recenzowana książka

Zieleń szmaragdu



Info: tytuł w oryginale: Smaragdgrün data wyd.: 2012 stron: 456 Opis: Zieleń Szmaragdu to trzeci tom trylogii czasu. Co robi dziewczyna, której właśnie złamano serce? To proste: gada przez telefon z przyjaciółką, pochłania czekoladę i całymi dniami rozpamiętuje swoje nieszczęście. Ale Gwen – podróżniczka w czasie mimo woli – musi wziąć się w garść, chociażby po to, żeby przeżyć. Nici intrygi...

Ocena czytelników: 5.51 (głosów: 135)