Augusta Docher pisząca również pod pseudonimem Beata Majewska ma na swoim koncie powieść „Anatomia uległości” oraz cykl „Wędrowcy". W tym roku wydała również „Konkurs na żonę” oraz „Bilet do szczęścia” jako Beata Majewska.
Już po lekturze „Anatomii uległości” obiecałam sobie, że z całą pewnością przeczytam każdą powieść, która wyjdzie spod pióra tej autorki. Augusta Docher vel. Beata Majewska posiada niesamowity dar trafiania swoją twórczością do czytelniczek w każdym wieku. Do tej pory swoimi książkami rozpalała zmysły, fascynowała niesamowitymi postaciami i rozbawiała, byłam strasznie ciekawa, co tym razem zaoferuje swoim czytelnikom.
Powiedzieć, że ta książka wciąga od pierwszej strony, byłoby wierutnym kłamstwem, ponieważ na pierwszej stronie wiało nudą, poznajemy Dominikę i jej relacje z rodzicami. Gdy dotarłam do drugiej strony, autorka zdążyła się już rozkręcić na całego, a ja przepadłam z kretesem, zatopiona w lekturze. Nie ma tu mowy o stopniowym budowaniu napięcia, czy przygotowywaniu czytelnika na wstrząs, który niewątpliwie nastąpi. Augusta Docher wrzuca czytającego na głęboką wodę, szokuje akcją, miażdży fabułą i pozostawia z milionem pytań i niedopowiedzeń, na które dostanie odpowiedź, tylko zagłębiając się w lekturze. Sami więc widzicie, że nie sposób się oderwać.
Dominika przeżyła coś strasznego. Samo poparzenie było wyjątkowo traumatyczne, ale los lubi kopać leżącego. Gdy już w miarę doszła do siebie, musiała zmierzyć się ze światem, który nie powitał jej z otwartymi ramionami. Ciągle obarczona niewyobrażalnym bólem opowiada nam swoją historię, dzieląc ją na PRZEDTEM i TERAZ. "Przedtem" nawiązuje do wydarzeń zaraz po wypadku, w "teraz" jak można się domyślić, jesteśmy świadkami bieżących wydarzeń.
To niesamowite, z jakim zaangażowaniem autorka opisała historię Dominiki. Tak umiejętnie ubrała w słowa jej uczucia, odczucia i przemyślenia, że prawie od razu zżyłam się z bohaterką. Rozumiałam jej rezygnację i poczucie zdrady, całkowicie się z nią utożsamiając. Oczywiście, nie aprobowałam wszystkich jej wyborów i nie zawsze zgadzałam się z jej decyzjami. Bywały również takie chwile, kiedy wściekła na jej zachowanie miałam ochotę przerwać lekturę i odejść z tak zwanym „Fochem". Bez wątpienia najnowsza powieść „Augusty Docher” wywołuje całą lawinę emocji, nie zawsze pozytywnych, ale niezmiennie silnych.
"- To jakieś wyzwanie? – Mruży oczy.
- Nie. To moje życie – odpowiadam."
Pomimo tego, że w powieści pojawia się wielu bohaterów, zarówno tych pozytywnych, jak i tych negatywnych, to ciężko było mi na nich skupić należytą uwagę. Bez wątpienia najwięcej pracy autorka poświęciła Dominice, na czym ucierpieli pozostali bohaterowie. Przy niej, jej emocjach i przeżyciach, ich historie stają się tylko uzupełnieniem jej losów. Poza Dominiką bardzo ciekawą postacią jest Marcel, chłopak z pozoru płytki i bezczelny okazał się osobnikiem pełnym empatii i wrażliwości, jakiej się po nim nie spodziewałam.„Najlepszy powód, by żyć” jest dowodem na to, że autorka pogłębia swój niesamowity talent z każdym napisanym słowem, a niewątpliwa przyjemność wynoszona z lektury jej książek wzrasta z każdym kolejnym dziełem. Ta niesamowita historia bardzo porusza, a doskonale przemyślana konstrukcja utworu sprawia, że nie można oderwać się od lektury przed poznaniem odpowiedzi. Polecam!!!
http://www.posredniczka-ksiazek.pl/2017/09/augusta-docher-na...