Nadciąga koniec...

Recenzja książki Piąta pora roku
Kiedy "Piąta pora roku" trafiła w moje ręce, od razu miałam ochotę ją przeczytać. W zależności od nastroju lubię sięgać po różnego rodzaju książki. Czasami jest to nawet najbardziej banalna powieść obyczajowa, innym razem kryminał, a niekiedy właśnie coś z fantastyki. Tak było ostatnim razem, dlatego zabrałam się za dzieło Nory K. Jemisin.

Wszystko wskazuje na to, że zbliża się zagłada. Większość byłaby przerażona taką wizją, ale nie Essun. Jej koniec świata zaczął się już wcześniej. Mąż najpierw zabił ich syna, a następnie uprowadził córkę. Zrozpaczona kobieta postanawia wyruszyć w rozpadający się świat, aby odzyskać utracone dziecko. Jest przy tym zdolna do wszystkiego...

Mam nieco mieszane uczucia co do tej książki. Bardzo podoba mi się świat wykreowany przez autorkę. Uważam, że jest to ciekawy pomysł i coś, z czym jeszcze nie miałam styczności, a takie nowości bardzo sobie cenię. Potężna moc ziemi, która może służyć za przerażającą broń. Zjadacze kamieni, geodziarze, czy wreszcie tytułowa Piąta Pora Roku oznaczająca długą zimę, wywołaną przez aktywność sejsmiczną lub jakiś kataklizm, to tylko część fantastycznej, interesującej fabuły. Bohaterowie również są intrygujący. Szczególnie spodobały mi się rozdziały, w których główną postacią jest Damaya. Bardzo przypadł mi do gustu również sposób rozdzielania treści. Cyklicznie każdy rozdział należy do innego bohatera. Takie rozwiązanie sprawiło, że czytałam szybciej, bo byłam ciekawa, co tym razem wydarzy się u danej osoby, a wiedziałam, że odpowiedź znajdę dopiero po kilku lub kilkunastu stronach. To wszystko składa się na plus tej powieści.

Niestety, w pewnym momencie miałam czytelniczy zastój. Niby historia wciągająca, a jednak nie miałam ochoty na dalszą lekturę i częściej musiałam robić sobie przerwy. Nie wiem, czym było to spowodowane. Być może w którejś chwili nie czułam już takiego "wow", jak na początku. Czytałam po kilkanaście stron i miałam dosyć mimo, że przecież fabuła bardzo mi się podobała i właśnie dlatego, mam co do niej mieszane uczucia. Cóż, czasami bywa i tak.

"Piąta pora roku" to książka, w której na pewno odnajdą się fani fantastyki. Mamy tutaj ciekawie stworzony świat, interesujących bohaterów, a przede wszystkim niesamowitą moc ziemi, z którą, wydaje mi się, nigdy wcześniej nie spotkałam się w literaturze, a jak już wspomniałam wcześniej, lubię nowości. Zachęcam do sięgnięcia po nią czytelników, którzy kochają fantastykę i dobrze bawią się przy tego typu książkach. Polecam.

http://fascynacja-ksiazka.blogspot.com/2017/01/piata-pora-ro...
0 0
Dodał:
Dodano: 11 I 2017 (ponad 8 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 248
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Marianna
Wiek: 31 lat
Z nami od: 06 III 2010

Recenzowana książka

Piąta pora roku



Spokój Bezruchu - rozległego kontynentu - został nagle zakłócony. Oto ziemię przecięła szczelina, która sięgnęła najgłębszych jej pokładów, a w powietrze wystrzeliła chmura pyłu, która wkrótce przykryje niebo na całe lata. Bezruch stoi u progu wojny, nie o terytorium, ale o źródła wody, światła i pożywienia. Tak właśnie kończą się światy. Tak kończy się i ten. Znowu. Essun, z pozoru zwyczajną kob...

Ocena czytelników: 4.87 (głosów: 4)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5