"Mniej złości, więcej miłości" to pięknie napisana powieść. Taka, którą można się delektować, udzielać sobie po kęsku i smakować... Ale w praktyce to się nie udaje! I lektura szybko zostaje uznana za przeczytaną. Tylko i wyłącznie z uwagi na naszą wrodzoną ciekawość i tajemnice niesamowicie ją rozbudzające. Bo przecież każdy z nas ma w oczach pragnienie wyjaśnienia zagadek czy raczej śledztw - policyjnego i historycznego. A to co autorka przygotowała dla bohaterów - no cóż... nie istnieje chyba czytelnik, któremu udałoby się odgadnąć jej zamierzenia. Ale to dobrze, że nie wszystko jest przewidywalne a zakończenie szokuje. Zresztą... kilkakrotnie zbierałam "szczękę z podłogi".
Styl autorki jest idealny, dzięki czemu powieść czyta się dobrze i szybko i tylko jeden minus jest dla mnie wart wspomnienia - czcionka, która mogłaby być nieco większa
Podsumowując to pozycja obowiązkowa dla wielbicieli polskich obyczajówek, dla fanów twórczości Natalii Sońskiej oraz dla tych, którzy uwielbiają powieści, w których dużo się dzieje. Nietuzinkowi bohaterowie, tajemnice, zbiegi okoliczności, rodzące się uczucia oraz już trwające a wystawione na próbę, nie zabraknie również pościgów ulicami Warszawy. I chyba dlatego skłaniam się ku stwierdzeniu, że nie jest to zwykła obyczajówka, gdyż doprawiono ją wątkiem sensacyjno-kryminalnym a na deser podano elementy sagi rodzinnej. Ja jestem całkowicie na tak i już nie mogę się doczekać nowych wrażeń podczas lektury kolejnej książki Natalii Sońskiej.
całość recenzji:
http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2016/11/natalia-sonska...