„Świat Ruty” to nie jest lekka obyczajówka, którą odkłada się po przeczytaniu i zapomina. To opowieść o zmaganiu się z traumą, o trudach i radościach życia oraz o inności. Być innym to wcale nie znaczy gorszym, wyśmiewanym, a często tak jest . Tytułowa Ruta jest inna, inaczej żyje, inaczej myśli, jest kolorowa jak ptak – a tym samym jest uważana za wyrzutka społeczeństwa. Ruta jest ofiarą wypadku drogowego i jej świat poznajemy przez jej myśli i dywagacje, którym oddaje się będąc w szpitalu, pogrążona w śpiączce. Towarzyszą jej rodzice, zagłębieni we własnych myślach i wspomnieniach oraz Irena.
Irena jest sprawcą wypadku, jadąc we mgle nie zauważyła Ruty i potrąciła ją. Bardzo mocno przeżyła ten wypadek i czuje się niejako związana z dziewczyną. Odwiedza ją w szpitalu, poznaje jej bliskich i jej życie powoli zmienia się. I to nie tylko za sprawą podarowanych jej przez Esterę kamieni, choć może i z ich pomocą
„Świat Ruty” to głęboka i mądra powieść, niosąca przesłanie i „drugie dno”. Zapada w pamięć i pobudza do refleksji. Jak wygląda nasz świat? Jak my reagujemy na inność? Jak zachowalibyśmy się na miejscu Ireny?
Fantastycznym zabiegiem jest połączenie bieżącej historii rozpoczynającej się „zderzeniem” Ruty i Ireny, z przeszłością Estery i Anzelma oraz rozważaniami Ruty. Całość jest bardzo mocna, barwna i przemawiająca do czytelnika. Polacy, Żydzi i Niemcy tworzą tutaj swoisty kalejdoskop osobowości, a ich losy są poplątane, a jednak powiązane ze sobą.
Pochłonęłam powieść „Świat Ruty” w jedno weekendowe popołudnie, a nadal mam ją w głowie. Pozostawiła w mojej duszy swój ślad – niektóre powieści tak mają i dlatego lubię do nich wracać, bo zawsze można odkryć coś, co umknęło. Przeczytajcie – warto!
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2016/10/swiat-ru...