Książka Anne Rice "Memnoch Diabeł" to piąta część osławionych (i słusznie) Kronik Wampirów. Jak w poprzednich tomach, jej głównym bohaterem jest znany i - być może - lubiany wampir Lestat.
Jak wiadomo z wcześniejszych opowieści, Lestat jest postacią charakterystyczną - o ogromnej sile zarówno psychicznej jak i fizycznej, przez co niejednokrotnie stawał się obiektem zainteresowania istot równie niezwykłych, jak on sam.
Tym razem naszego Potępionego odwiedza sam Diabeł - Memnoch - we własnej osobie. Proponuje mu pracę, która ma przynieść kres odwiecznej walce szatana i Boga. Lestat oczywiście miałby opowiedzieć po stronie Piekła. Czy przyjął to wyzwanie? Trudno orzec. Cała historia jest bowiem skomplikowana, a jej rozwiązanie wręcz paradoksalne.
Przybliżając pokrótce jej zarys, w tejże części Anne Rice przywołuje własną wizję stworzenia świata, pochodzenia Boga i człowieka, a także jego duszy, Aniołów, samego Diabła, duchów i demonów. Moim zdaniem jest to wizja ciekawa.
Dowiadujemy się z niej, że Bóg sam zatracił się w swoim Planie Stworzenia, nie wie, kim naprawdę Bóg być powinien. Nie rozumie pojęcia miłosierdzia i sprawiedliwości - co przewraca do góry nogami całą doktrynę monoteistycznych wierzeń świata zachodniego. Okazuje się bowiem, że to szatan ma więcej miłości do ludzkich istot, niż sam Stwórca. Stara się go przekonać, że to nie cierpienie jest odpowiedzią i drogą do nieba, ale właśnie miłość. Z tego wynika z kolei, że Piekło nie jest metaforą smolistego pieca, ale ogromnym cierpieniem - cierpieniem oddalenia od Boga.
Poznając z Memnochem poszczególne etapy powstawania świata, religii i kształtowania się ludzkiej duszy, a także samo Niebo i Piekło, Lestat ma podjąć decyzję o przyłączeniu się do Diabła, i ratowaniu ludzkich dusz. Okazuje się jednak, że będzie tylko narzędziem w rękach dwóch potężnych sił.
Postacią, która irytowała mnie najbardziej była Dora - właściwie Teodora - córka jednej z ofiar Lestata. Jest ona chrześcijańską fanatyczką, która nie widzi niczego poza 'Bożą wolą'. Wszystkie doktryny przyjmuje bez najmniejszej wątpliwości, analizy więc moim zdaniem - wbrew temu, co sądzi o niej Lestat - nie nazwałabym jej istotą myślącą. Ponadto wykorzystuje naszego bohatera, do realizacji swojej prywatnej krucjaty.
Książka jest bardzo ciekawa. Jest w niej co prawda mniej akcji, niż w poprzednich publikacjach, ale za to dostarcza naprawdę złożonego materiału do przemyśleń o istocie świata. Warto po nią sięgnąć.