"Jaka to rozkosz, jaka słodycz życia - siedzieć w chłodnym domu, pić herbatę, pogryzać ciasto i czytać. Przeżuwać długie zdania, smakować ich sens, odkrywać nagle w mgnieniu sens głębszy, zdumiewać się nim i pozwalać sobie zastygać z oczami klejonymi w prostokąt szyby. Herbata stygnie w delikatnej filiżance; nad jej powierzchnią unosi się koronkowy dymek, który znika w powietrzu, zostawiając ledwie uchwytny zapach. Sznureczki liter na białej stronie książki dają schronienie oczom, rozumowi, całemu człowiekowi. Świat jest przez to odkryty i bezpieczny. Okruszki ciasta wysypują się na serwetę, zęby dzwonią leciutko o porcelanę. W ustach zbiera się ślina, bo mądrość jest apetyczna jak drożdżowe ciasto, ożywiająca jak herbata."
"Dom dzienny, dom nocny" to raczej zbiór opowiadań niż powieść. Składa się z krótkich rozdziałów, o różnej tematyce, luźno związanej z domem.
Pani Oldze udało napisać się coś głębokiego, odkrywczego, oryginalnego i nastrojowego.
Akcja tego utworu, toczy się w Nowej Rudzie, w okolicznych wsiach i w Niemczech. Nasza narratorka nie ujawnia swej tożsamości, wiemy tylko że jest kobietą.
Jest to dzieło ambitne, pełne filozofii i smutku. Autorka doskonale tłumaczy nam świat, o wielu sprawach pisze tak że trafia idealnie w punkt.
Bardzo podobały mi się rozdziały z Ergo Sumem. Poznajemy go gdy cierpi z głodu podczas Drugiej Wojny Światowej, gdzieś w głębi Związku Radzieckiego. Jedna z osób mu towarzyszących umiera, on w ostateczności zjada jego mięso. Potem znajdują ślady ludzkich stup, po nich trafiają do wioski. Po wojnie zostaje nauczycielem w Nowej Rudzie. Jednak przeszłość do niego wraca. Czyta dzieła Platona, w których odrywa się od rzeczywistości i jest mu tak dobrze. Zauważa pewnego dnia że w jednym z dzieł napisał że kto zjadł ciało ludzkie, staje się wilkiem. To go przeraża, upija się i tarza w błocie.
Równie dobre są rozdziały z Żywotem Kummernis i osobą która je spisała czyli Paschalisem. Czyta się je z wielką przyjemnością, są pisane lekko, a jednocześnie są głębokie. Pani Olga zdradza nam jedną z tajemnic tak wspaniałego opisu tych rozdziałów: równie ważna jest nieopisana przestrzeń, tak by można było samemu sobie ją wyobrazić.