Agnieszka Lingas-Łoniewska jest dla mnie mistrzynią gatunku. Jej sensacje znacznie podnoszą mi ciśnienie krwi, które z reguły niskie i nie wspomagane kawą bardzo tego potrzebuje. Uwielbia być na przemian dobrą i złą wróżką dla stworzonych postaci i tak kierować ich życiem, by nieustannie odkrywali na swej drodze niespodzianki od losu. I to jakże czasem pokręconego losu... Autorka udowadnia, że nie tylko przeznaczenie, ale i nasze własne decyzje mogą zmienić przyszłość. Choć powracające kołem przypadki wydają się aż nierealne to przecież i w życiu tak się zdarza...
Musimy podejmować decyzje w sprawie miłości - czy ją przyjąć do serca czy odrzucić - dla dobra nie tylko swojego, lecz czasem dla innych. A pozostaje jeszcze sprawa przyjaźni, zaufania czy nielegalnych interesów...
W najmniej oczekiwanym momencie, kiedy już myślisz, że wiesz co będzie dalej, w którą stronę swe kroki skierują postacie z tego dramatu i jakie podejmą decyzje... BUM! Autorka niszczy twój plan, twoje marzenia o ciągu dalszym i ponownie zaskakuje wyczynami swoich bohaterów. Jest naprawdę niewiele wątków, w przypadku których potrafiłam przewidzieć ich finał.
Jest tylko jedna rzecz, która ogromnie mi przeszkadzała w lekturze a mianowicie brak jakiegokolwiek oddzielenia miejsca akcji od siebie, choćby jedno-liniowym odstępem. Bowiem rozpędzony i zaangażowany czytelnik doznaje nagle pomieszania, gdy w ciągłym tekście zostaje nagle przeniesiony w miejscu, czasie i do innych bohaterów...
W trakcie lektury nie sposób się nudzić. Nie ma czasu na robienie herbaty, krojenie ciasta czy rozmyślania w co się jutro ubrać. To nie ten typ literatury! Tutaj jest akcja, są emocje, wydarzenia gonią się wzajemnie a zwroty akcji zaskakują. Są pot, krew i łzy, wybuchy, intrygi, niebezpieczne sytuacje oraz policyjne zasadzki. Nie wszystko musisz akceptować, nie każdego lubić, ale gwarantuję że przeżyjesz tę książkę mocno.
całość recenzji:
http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2016/07/agnieszka-ling...