Boso, ale w ostrogach

Recenzja książki Boso, ale w ostrogach

"Taką ja mam po ojcu zasadę życiową: Boso, ale w ostrogach"



Stasiek, "Kozak" z Czerniakowa, warszawski Cwaniak, zabrał mnie w podróż po Warszawie okresu międzywojennego. Poznałam ul. Tatrzańską z jej charakternymi młodymi mieszkańcami. Pośmiałam się z perypetii szkolnych, zgłębiłam tajniki pracy w fabryce. Byłam na miejscowych potańcówkach i balach wyższych klas, Stasiek opowiadał o swoim młodzieńczym życiu, przyjaciołach i swoim życiowych zasadach. Dorastający chłopcy, skłonni do bójek i kieliszka to zarazem niezwykle honorowi dźentelmeni, stojący za sobą murem. "I takie bywa życie" - pierwsza część tych wspomnień wypełniona po brzegi humorem, pisana lekko, właściwie opowiadana, mówiona. Grzesiuk wielkim pisarzem nie był, ale czytając jego książkę czuło się jego obecność, właściwie się było na tej warszawskiej ulicy, czytelnik staje się zarazem bohaterem, który wraz ze swoim kumplem, "Kozakiem", przemierza świat w poszukiwaniu nowych wyzwań. Grzesiuk to człowiek bezpośredni, kierujący się w życiu własnym kodeksem moralnym: nie kradnie (chyba że "dla sportu"), "skarżyć nie wolno, odegrać się wolno", nie bić słabszych ani kobiet, nie tchórzyć.
Wydaje się, że był to chłopak, który nigdy się nie nudził, jego czas wypełniony był co do minuty. Lubił towarzystwo, zabawę oraz niebezpieczne rozrywki (np. bijatyki). Starał się naśladować swoich ulubionych bohaterów literackich (czytał m.in. May'a, Doyle'a, Romańskiego, Dumas'a, Sienkiewicza):

"Moimi ulubionymi bohaterami z książek byli ludzie, których cechowała szaleńcza odwaga i ryzykanctwo, obrońcy słabych i uciśnionych, a bojowi wobec złych ludzi. W postępowaniu swoim starałem się naśladować takich właśnie bohaterów."



A potem nastał rok 1939 i wrzesień... "Wojna" - druga część powieści to przede wszystkim podróże, z jednego miejsca do drugiego, troska o matkę i rodzeństwo. Tu, można powiedzieć, że widzimy już Stanisława - chłopca, który musiał dorosnąć, ale pozostał sobą.
Od 1939 r. widzimy już nieco inną ferajnę - chłopaków poszukując zarobku, pragnących utrzymać siebie i bliskich. Jednak nadal są to ci sami kumple - razem kradną chleb, drzewo, węgiel czy broń - zmienia się sytuacja i okoliczności, ale zasady pozostają niezmienne, niczym muszkieterowskie "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". W tej części oprócz znanego już cwaniactwa, brawury i odwagi dołączają jeszcze strach, a nawet płacz...
Ale była i Basia... Pierwsza miłość i pierwsze rozczarowanie. Stasiek na własnej skórze odczuł, czym była zemsta porzuconej kobiety. Między innymi z jej powodu został aresztowany i skazany - wyrok: obóz koncentracyjny...

"Boso..." to książka o Staśku, jego kumplach, o Warszawie i jej realiach czasu międzywojnia, bije z niej młodość i humor - mimo wszystko. To lektura, którą czytając słyszymy, ja miałam wrażenie, że Stasiek stoi obok mnie, pokazuje mi ludzi, miejsca, widziałam bardzo dokładnie na przykład gest odchylania jesionki... Wszystko wydaje się tu takie prawdziwe...


Opublikowane na: http://dajprzeczytac.blogspot.com/
0 0
Dodał:
Dodano: 11 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 267
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Kinga
Wiek: 39 lat
Z nami od: 29 IX 2011

Recenzowana książka

Boso, ale w ostrogach



Pierwsza część autobiografii Grzesiuka. Napisana z pasją, opowieść o dorastaniu nastoletniego Staśka na warszawskim Czerniakowie. Fascynujący folklor i humor warszawskiej ulicy lat '30 są źródłem optymizmu dla każdego.

Ocena czytelników: 5.35 (głosów: 20)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5