Sekrety Alberta są w powieści najdłużej zagadkami dla czytelnika. Traumatyczne przeżycia z przeszłości pozostałych bohaterów, które są nam wyjawiane stopniowo - zaskakują. I to bardzo... Choć chwilami niedopowiedzenia sprawiają, że kiedy już żałujemy, smucimy się i współczujemy za chwilę okazuje się, że to jeszcze nie jest cała prawda... Że historie tych młodych ludzi - a już doświadczonych przez los - są bardziej skomplikowane niż się początkowo wydaje... I tak z pozoru sielankowe wakacje wnuczki z babcią, rodziców z dziećmi czy studenta stają się ogromnie ważnym momentem w ich życiu, dla niektórych wręcz zwrotnym. Dzięki rozmowom wiele zrozumieli, wiele sobie uzmysłowili, mogli wiele przemyśleć i jeszcze zmienić coś, by przyszłość rysowała się w bardziej tęczowych barwach. Czy będą potrafili skupić się na tym co ich czeka i odrzucić demony przeszłości? Czy wspomnienia z plaży w Marsa Alam dadzą im siłę? Czy będą utrzymywali ze sobą kontakt po opuszczeniu egipskiego raju? Czy przyjaźnie przetrwają?
"Ze swoim cierpieniem człowiek zawsze jest sam. Nawet gdyby opowiedział komuś wszystko, ze szczegółami, i tak nikt nie przecierpi za niego jego bólu, strachu, wstydu..." *
Oczywiście powieść to nie tylko czwórka młodych ludzi, choć to oni wysuwają się na pierwszy plan. Ciekawe są dyskusje jakie odbywają się między dorosłymi wczasowiczami a już zupełnym hitem jest rozbrajający Cieszek i jego "paw wabaff" (wiecie co to takiego?) albo sytuacja kiedy wysmarował się lodami czekoladowymi i twierdził, że to krem słoneczny.
Szczególny klimat nadają książce zagadkowe postacie: kobieta grzebiąca w liściach na tarasie, facet z czarną teczką oraz długo utrzymywane w tajemnicy znalezisko Klary na stoliku nocnym Alberta. Jak wspomniałam wcześniej nie brakuje również chwil grozy, kiedy niezbędne stają się akcje ratunkowe.
Autorka poruszyła w powieści wiele trudnych tematów, nie stroni od cierpienia, śmierci, bólu, uzależnień, odpowiedzialności za innych, wypadków czy chorób. Nie mogę wymienić tu wszystkiego, bowiem zepsułabym Wam całą niespodziankę z odkrywania tajemnic bohaterów. Jednak wspomnę o czymś, co nie ma kluczowego znaczenia dla tych skrywanych zagadek - pojawia się tu malutki wątek mojej choroby - RZS.
Podsumowując, chcę Was zachęcić do lektury powieści "Niebo nad pustynią". Bowiem to wspaniała fabuła, z ciekawymi dialogami, świetnie nakreślonymi postaciami i ogromem poruszonych problemów. Anna Łacina potrafi trzymać czytelnika w napięciu, w niepewności, czym tylko wzbudza zainteresowanie i zaintrygowanie. Wspaniale jest móc odkrywać jednocześnie sekrety serc i dusz bohaterów oraz piękno egzotycznego Egiptu.
* A. Łacina, "Niebo nad pustynią", Nasza Księgarnia, Warszawa 2016, s. 153
całość recenzji:
http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2016/05/anna-acina-nie...