"Loki stanął na palce i pocałował Gabriela.
– Aniołku, nie rób scen. Jak możesz być tak małostkowy?
– Jeszcze raz mnie pocałujesz – Gabriel ze wstrętem wytarł policzek – a zobaczysz, dlaczego zwą mnie posłańcem śmierci.
Źródło: Galeria"
Dodał: zabciaa
Dodano: 01 X 2011 (ponad 13 lat temu)
"– Ale... Ja nie wierzę w Boga.
– A kto tu mówi o Bogu? (...) Wyrażam tylko opinię Nieba. Jako ogółu.
– W niebo też nie wierzę (...).
– Jakoś nieszczególnie przeszkadza mu to istnieć."
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 14 lat temu)
"– Ale po co ci do tego ja? Bo nie uwierzę, że to tylko przyjacielski gest.
– I słusznie – przyznał Kłamca. – Doszedłem do wniosku, że taka ślicznotka nie może się pokazać z byle łachmytą. Musiałem jej znaleźć jakiegoś przystojniaka. No a któż prezentuje się wspanialej niż archanioł i do tego boży posł...
– Loki!"
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 14 lat temu)
"Loki stanął na palce i pocałował Gabriela.
– Aniołku, nie rób scen. Jak możesz być tak małostkowy?
– Jeszcze raz mnie pocałujesz – Gabriel ze wstrętem wytarł policzek – a zobaczysz, dlaczego zwą mnie posłańcem śmierci."
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 14 lat temu)
"Michał raz jeszcze zbliżył płonący miecz do torsu wisielca.
– Tym razem wypal coś dłuższego – poradził Loki, oglądając czarne ślady na piersi demona układające się w imiona egzorcystów. – Na przykład Konstantynopol albo Już nigdy nie będę próbował spiskować z szatanem przeciwko armii Nieba, tak mi dopomóż Bóg. A najlepiej i jedno i drugie.
– Ale po co o robimy? – zapytał archanioł. – Przecież on i tak nie umie czytać.
– Słusznie – zgodził się Kłamca. – Napisz mu więc alfabet. A przy każdej literze narysuj przykład. Przy A wytnij mu jego gębę, tak łatwo zapamięta, przy B...
– Bałwana? – podpowiedział Michał.
– Nie, coś ty?! Przecież on z Persji jest, śniegu na oczy nie widział. Może lepiej banana, albo od razu całą kiść, żeby z księżycem nie pomylił."
Dodał: Luarrah
Dodano: 07 III 2010 (ponad 15 lat temu)
"- Mamusiu! (...)
- Co jest? (...)
- Znowu przyszedł ten pan. Siedzi na ławce naprzeciwko i gapi się w nasze okna.
Kobieta usiadła i przetarła powieki.
- Jaki pan?
Johny zamyślił się, po czym wyrecytował z pamięci:
- Ten skurwiony wielbiciel psich tyłków i właściciel najmniejszego fiutka w całym
pieprzonym stanie.
- Komornik przyszedł?"
Dodał: Natha
Dodano: 07 XI 2010 (ponad 14 lat temu)
"Nie pozwól im wygrać... Jeśli zrezygnujesz ze skrzydeł, z czego jeszcze będziesz musiała potem zrezygnować, ponieważ ktoś ci powie, że jesteś tylko domową czarownicą?"
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 14 lat temu)
"Wilhelmina patrzyła z przerażeniem na Lucivara który rozmawiał teraz ze starszym eyrieńskim wojownikiem. – Jest straszny – sapnęła. Surreal uśmiechnęła się złośliwie i podniosła głos. – Kiedy mężczyzna nosi takie obcisłe spodnie, ściskają mu się jaja, a to źle wpływa na humor."
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 14 lat temu)
"(...)- Jeśli ja jestem córką duszy Saetana, a on jest twoim synem, to czy czyni mnie to twoją wnuczką?
Nie - odpowiedział szybko Lorn
(...)- Chociaż nie rozumiem, dlaczego stajesz się tak bardzo drażliwy z powodu jednej małej wnuczki.
- I szerokiego asortymentu kuzynów i kuzynek, które za nią przychodzą. - mruknął pod nosem Saetan. (...)"
Dodał: Anette1
Dodano: 09 I 2011 (ponad 14 lat temu)
"Gorący gniew był gniewem emocji, powierzchownym nawet w ataku furii – gniewem, jaki zdarzał się między przyjaciółmi, kochankami, członkami rodziny, był gniewem w życiu codziennym. Zimny gniew był gniewem Kamieni – głęboką, niedostępną, lodowatą wściekłością, która zaczynała się w samym środku. Nieprzejednany, niemal zawsze niemożliwy do opanowania, dopóki furia nie zostanie wyładowana, zimny gniew nie mógł zostać stłumiony przez ból, głód lub zmęczenie. Rodzący się z takich wewnętrznych otchłani gniew sprawiał, że ciało, które go gościło, przestawało mieć znaczenie."
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 14 lat temu)
"Jej wychudzona przyjaciółka Katrine pokazuje jej, jak latać, ale Katrine lata jak motyl, a Jaenelle chce latać jak jastrząb, jak ktoś z Eyrien. Poprosiła więc Prothvara, aby ją nauczył. A on się śmiał, co przyznaje, nie było rozsądne, i ona...
Sprowadź ją ty.
... zeskoczyła z wysokiej wieży Pałacu.
Co?
Znasz wysoką wieżę, SaDiablo. Zbudowałeś to przeklęte miejsce.
(...)
A więc Prothvar złapał ją, gdy spadała?
On prawie ją zabił. Gdy zeskoczyła, rzucił się na nią."
Dodał: kamila
Dodano: 20 IX 2012 (ponad 12 lat temu)