"Ter Borcht przystąpił do mnie i zmierzył mnie strasznym wzrokiem.
- Ja się stworzyłem - powiedziął cicho. - i jak mówią, ja się sniszczę.
- A ja sniszczę snickehsa! - warknął Gazik.
I wszyscy zaczęliśmy się śmiać - dosłownie śmierci w twarz." |
Konstancja dodał: 15 IV 2011, 19:08:47 |
głosy: +2 | -0 |
|
"- Ty. Masz jakieś wyjątkowe właściwości?
Kuks w zamyśleniu zaczęła obgryzać paznokcie.
- Oprócz skrzydeł? - delikatnie rozłożyła piękne, płowe skrzydła.
Ter Borcht poczerwieniał, a ja miałam ochotę nagrodzić ją brawami.
- Tak - wycedził - Ophósz skrzideł.
- Hmmm. Ophósz skrzideł... - Kuks zabębniła palcami w brodę. - Eee...- I nagle się rozpromieniła - Kiedyś zjadłam dziewięć snikersów za jednym posiedzieniem. I nie puściłam pawia. To osiągnięcie!
- Haczej nie - warknął ter Borht.
- Nie? To pokaż czy potrafisz.
- Ja zjem ziewięś snikehsów - oznajmił Gazik głosem ter Borchta - bez puszczenia pafia.
(...)
Podszedł do Iggy'ego i trącił go butem.
- Umiesz soś hobić jak szeba?
Iggy potarł czoło.
- Hmm... Mam bardzo rozwinięty zmysł ironi.
Ter Borcht syknął.
Jesteś ciężahem dla swojej ghupy. Zakładam, że zawsze trzymasz się czyjejś koszuli, tak?
- Tylko kiedy chce zwinąc komuś deser - powiedział Iggy zgodnie z prawdą
- Zapisaś - powiedziałam do asystenta - Notohyczny słodziej desehów" |
Konstancja dodał: 15 IV 2011, 19:05:33 |
głosy: +2 | -0 |
|
"- Władca Bestii, mój osobisty prześladowca. Rany, marzenie każdej laski.
- Prześladowanie to nie moja działka.
- Nie? A jak nazwiesz to co właśnie robisz?
- Kontrolowaniem przeciwnika w celu uniknięcia przykrego uszkodzenia ciała." |
CathrindeBergh dodał: 15 IV 2011, 18:52:17 |
głosy: +5 | -1 |
|
"Jęknął i wtedy ujrzałam jego twarz.
- Curran! - Wolałabym spotkać psychopatycznego mordercę. Ach, zaraz...
Chwila zaskoczenia kosztowała mnie utratę przewagi. Curran runął całym ciężarem, odtrącając moją rękę, jakby była natrętną muchą, i przycisnął do podłogi. Prawe ramię przytrzymał nad głową, lewe uwięził pod sobą, a nogami zablokował moje. Przygnieciona, pozbawiona możliwości ruchu czułam się jak pakunek. Ściśnięta i zdana na jego łaskę.
- Myślałam, że to jakiś wariat! - warknęłam.
- I słusznie. - Zbliżył ku mnie twarz.
- Co ty wyprawiasz?
- Szukam Jima w twoim łóżku.
- Nie ma go tutaj.
- Właśnie widzę.
W oczach Currana zatańczyły złote iskierki. Patrzył na mnie strasznie zadowolony z siebie, odrobinę łakomie (...)" |
CathrindeBergh dodał: 15 IV 2011, 18:51:59 |
głosy: +2 | -0 |
|
""- Najpierw kwestionahiusz - powiedział. - Potrzebne nam ostateczne dane. Potem likwidacjon.
- Oooooo- jęknęłam - Gdybym mogła bardziej zblednąc to bym zbladła "
PS. Nie pomyliłam się w kwestionahiusz" i "likwidacjon - przeczytacie to się dowiecie o co chodzi :D" |
Konstancja dodał: 15 IV 2011, 18:51:28 |
głosy: +1 | -0 |
|
"Poproszę o stek jagnięcy lub sarni. Do tego pieczone ziemniaki z glazurą miodową. Kolby kukurydzy. Bułeczki. I szarlotka-taka, jaką zrobiłaś ostatnio. Bardzo mi smakowała. Może być z lodami.miało być nago, ale przecież nie jestem bestią. Jeśli chcesz, możesz założyć biustonosz i figi. Te niebieskie z kokardką będą idealne.
Curann,
Władca Bestii Atlanty" |
CathrindeBergh dodał: 15 IV 2011, 18:50:32 |
głosy: +2 | -0 |
|
"Jim spiorunował nas wzrokiem. Podkładka pękła mu w dłoniach. Odwrócił się na pięcie i odszedł, tupiąc.
- Chyba zraniliśmy jego uczucia - skwitowała Dali, odprowadzając Jima spojrzeniem, po czym ruszyła za nim." |
CathrindeBergh dodał: 15 IV 2011, 18:49:48 |
głosy: +2 | -0 |
|
"Andrea siedziała na ławce, gapiąc się ponuro w zamknięte drzwi. Obok siebie położyła sig sauera.
- Zastrzelę go, jeśli tknie Rafaela. Tak tylko mówię, żebyś wiedziała.
- Co się stało, że zmieniłaś zdanie odnośnie Rafaela?
- Jeszcze nie zmieniłam, zastanawiam się. Ale nie pozwolę, żeby Władca Bestii wpłynął na moją decyzję, robiąc z niego miazgę.
- To celuj w jaja - poradziłam jej, wychodząc." |
CathrindeBergh dodał: 15 IV 2011, 18:49:00 |
głosy: +2 | -0 |
|
"- Ile wyciskasz?
- Siedemset.
Dobra, to może stanę sobie trochę z boku, poza twoim zasięgiem. Mam nadzieję, że nie pamiętasz o tej obietnicy skopania ci tyłka?
Curran uśmiechnął się.
- Chcesz mnie asekurować?
- Raczej nie. Ale może w zamian powykrzykuję werbalne zachęty? - Wzięłam głęboki oddech i zaryczałam: - Bez bólu nie ma sukcesu! Ból to tylko słabość opuszczająca ciało! No dalej! Pchaj! Pchaj! Pomyśl, że ta sztanga to twoja dziwka!
Nie wytrzymał. Sztanga opadła niebezpiecznie blisko klatki piersiowej, kiedy Curran zaczął się trząść ze śmiechu. Doskoczyłam do niego przestraszona i chwyciłam za drążek. Jak na ironię znalazłam się w cholernie niekorzystnej sytuacji, z głową Władcy Bestii bardzo blisko moich ud, a raczej tam, gdzie uda się kończą. W tej chwili miałam to jednak gdzieś. Jak wytłumaczyłabym Gromadzie, że ubóstwianą Jego Wysokość zmiażdżyła sztanga?" |
CathrindeBergh dodał: 15 IV 2011, 18:44:29 |
głosy: +3 | -0 |
|
"Schowałam Zabójcę i przeszłam obok niego na korytarz.
Kilt opadł na podłogę.
- Cholera, co chwilę to naprawiam! - Zanim zdązył podnieść niesforną częśc garderoby, machnęłam krótkim mieczem i przecięłam ją w trzech miejscach.
Na korytarzu prawie zderzyłam się z Curranem, któremu towarzyszyła grupa zmiennokształtynych. Bran szedł za mną w całej swojej nagiej okazałości.
- Hej! - krzyczał. - Czy to oznacza, że nici z seksu?!
Twarz Currana zbladła. Minęłam go, nie zatrzymując się.
Bran przecisnął się między zmiennokształtnymi.
- Z drogi! Nie wiedzicie, że próbuję rozmawiać z kobietą?!
Zrobiłam bład, oglądajac sie właśnie w momencie, kiedy Curran wyciagnął ręce, jakby chciał chwicić przebiegającego obok ogara Morrigan za szyję. Wysiłkiem woli, który z pewnością musiał go kosztować rok życia, zacisnął pięści i opuścił ręce." |
CathrindeBergh dodał: 15 IV 2011, 18:44:09 |
głosy: +4 | -0 |
|