Literatura węgierska miała swojego czarodzieja, który jak nikt inny opisał atmosferę na Węgrzech w ostatnich dziesięcioleciach Monarchii, aurę Budapesztu, a także małych miasteczek i wsi węgierskich, pokazał rozmaite szalone figury, dziwne i zachwycające typy, słowem stworzył świat gęsty, ni to ze snu, ni to z jawy, i w licznych utworach opowiedział o nim z czułą ironią, w charakterystycznym stylu, który rozpoznajemy od pierwszych zdań tekstu. Tym czarodziejem był Gyula Krúdy, mistrz i wzór literacki Sándora Máraiego, który po śmierci pisarza oddał mu nieśmiertelny hołd przedziwną, piękną książką - uciekając się do stylu mistrza, opisał ostatni dzień jego życia. Niby nie dzieje się w ciągu tego dnia nic szczególnego, mija tylko życie - ale jednocześnie w swoich smakach, barwach i zapachach ożywają na kartach powieści dawne, czarodziejskie, niemal baśniowe Węgry. Wraz z odejściem Krúdyego-Sindbada zniknął na zawsze tamten dawny świat, który Sándor Márai pożegnał książką pełną zniewalającego uroku. [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: