Pierwsza załogowa misja na Europę - księżyc Jowisza. Na pogrążonym w ciemności, uszkodzonym statku budzi się May - jedyna ocalała z katastrofy, nie pamiętająca ostatnich miesięcy życia. Pomóc jej może tylko mąż - naukowiec z NASA - z którym May pozostaje w niejasnych relacjach. Nie wszystkim jednak jest na rękę jej powrót do domu...
SF kojarzy mi się zwykle albo z historiami z zaawansowanymi naukowo teoriami albo gwiezdnymi przygodami typu Star Wars. "Astronautka" mnie pod tym kątem miło zaskoczyła swoją odrębnością i oryginalnością pomysłu. Tutaj bezkres kosmosu jest równie zajmujący, jak zagmatwane rejony ludzkiego wnętrza i skomplikowanych relacji.
Podobała mi się zmienna dynamika akcji. Były tu momenty refleksyjne, gdzie razem z May celebrujemy samotność w kosmicznej przestrzeni, skłaniającą do głębokiego zastanowienia nad istotą życia. Były momenty retrospektywne, przedstawiające szerszy obraz przeszłości głównej bohaterki i okoliczności zbudowania i rozpadu małżeństwa. A były, szczególnie pod koniec, chwile emocjonującej akcji, walki o każdy oddech i sekundy życia.
W interesujący sposób zostały ukazane emocje bohaterów w pryzmacie napiętych, nierozwiązanych konfliktów. Silnie wyczuwalna jest tu wzajemna tęsknota i wygaszone, choć wciąż tlące się namiętne uczucie. Jednocześnie bezradność i nieumiejętność dialogu oraz tak wielkie kłody rzucane wzajemnie pod nogi, że odbudowa tego, co było na początku wymaga tytanicznej pracy. Zastanawiało mnie momentami, co w życiu May i Stephena jest trudniejsze: naprawa ich małżeństwa, czy bezpieczne sprowadzenie kobiety z przestrzeni kosmicznej.
To doskonały tytuł dla fanów nieoczekiwanych wariacji gatunkowych. Są dramaty ludzkie, rozważania futurystyczne i warstwa rozrywkowej akcji. Serdecznie polecam