Po przeczytaniu ostatniej strony miałam tylko jedno określenie na temat tej książki - strata czasu. Ta powieść była przede wszystkim strasznie nudna, nie było niczego, co by mnie porwało, sprawiło, że oderwałam bym się na trochę od rzeczywistości. A postać głównej bohaterki Victorii żenująca. Kiedy przeczytałam opis, pomyślałam że ta postać na pewno mi się spodoba, bo wydawało mi się, że będzie inteligentna, niezależna, buntownicza, nieugięta. Na początku nawet taka była, ale później stała się postacią strasznie irytującą, nudą. Zakładam zresztą, że romans powinien być romantyczny, mieć ten charakterystyczny klimat - tutaj zupełnie tego nie czułam. Podsumowując powieść nijaka - nie polecam.