"Tajemnica położnej" przenosi czytelnika do Yew Tree Manor, gdzie w 1969 roku znika bez śladu córeczka Hiltonów w czasie przyjęcia sylwestrowego. Oskarżony o porwanie zostaje młody pomocnik, który ostatni widział dziewczynkę, lecz nie zostaje ona odnaleziona. W czasach obecnych natomiast młoda architektka pracuje nad modernizacją Yew Tree Manor, lecz gdy znika kolejne dziecko, zaczyna badać przeszłość, aby odkryć sekrety rodziny i powiązania między tymi zdarzeniami...
Ta ksiązka to bardzo interesujący miks literatury pięknej, obyczaju i kryminału. Zagadka związana z tajemnicami poszczególnych członków rodziny jest misternie utkana, wielowarstwowa i bardzo sensownie przemyślana.
Poprzez trzy perspektywy czasowe - czasy przed zaginięciem Alice, rok jej zniknięcia i czasy współczesne - śledzimy kolejne pokolenia Hiltonów i Jamesów - rodzin w odwiecznej rywalizacji, niechęci i konflikcie, a jednocześnie nierozerwalnie związanych więzami krwi i skrywanych fragmentów większej układanki. Głęboko skrywane urazy, tragizm niezrozumianych postaci i silne emocje wyraźnie wybrzmiewają nad warstwą fabularną i świetnie dopełniają ją o udzielającą się uczuciowość.
Obserwowane zdarzenia są wciągające i do samego finału nie odsłaniają wszystkich kart, które trzymają w zanadrzu. Autorka nie pozwala zbyt łatwo domyślić się szczegółów swojej opowieści i nawet gdy już trafnie podejrzewałam pewne rozwiązania, to i tak do samego końca nie brakowało zaskoczeń i utrzymanego zainteresowania.
Świetne są oddane poszczególne realia historyczno-obyczajowe. Szczególnie sytuacja kobiet w dawniejszych latach, postrzeganie położnych, przedmiotowość i patriarchat są tu wysoce przejmujące i dające do myślenia.
Czytałam z dużą przyjemnością. Fabuła mnie wkręciła niczym dobry kryminał, a język i styl autorki zauroczył swą lekkością i urokiem. Serdecznie polecam