Prawda: z odległości ponad tysiąca sześciuset kilometrów obserwowałem na ekranie telefonu, jak dwóch mężczyzn morduje moją żonę. I nie mogłem jej uratować.
Pochłonięty nienawiścią i wściekłością przez cztery lata uciekałem od wspomnień.
Dopóki pewna kobieta nie dała mi powodu, bym przestał.
Cora żyła w koszmarze, ale siłą woli przemieniła go w coś pięknego. Jej uśmiech potrafił poruszyć najmroczniejszą duszę. I jednym spojrzeniem zniszczyła moją.
Kłamstwo: byłem tam tylko po to, by zacząć od nowa.
Kłamstwo: nie miałem pojęcia, w co się pakuję.
Kłamstwo: nie mogłem też nic zrobić, żeby ją uratować.
Ale tak już jest z kłamstwami, że prędzej czy później wychodzą na jaw.