Bel wolałaby umrzeć niż myśleć o przyszłości. Zwłaszcza po tym, jak tata pół roku temu nagle ich zostawił. To przez niego musiała się wyprowadzić ze swojego domu i zmienić liceum. Dlatego… podania na studia? Zabawne. Przedmioty rozszerzone? Trzymajcie mnie. Zajęcia pozaszkolne? Nie ma szans.
Jednak kiedy na zajęciach Bell przypadkowo ujawnia talent do inżynierii, Pani Voss podstępem nakłania ją, by wstąpiła do klubu robotyki. Czy może być jeszcze gorzej?
Kapitanem „robotyków”, i całej masy innych drużyn, jest Mateo Luna. Prawdziwy nerd, a jednocześnie … najpopularniejszy, najprzystojniejszy i najambitniejszy chłopak w szkole. Dla Teo zawody krajowe, w których drużyna bierze udział, to walka na śmierć i życie. Bel nie dba o nie w ogóle. By ją zmotywować, a także wyjaśnić podstawy programowania, chłopak spotyka się z nią po lekcjach. Im więcej czasu ze sobą spędzają, tym jaśniejsze staje się, że budują nie tylko kolejnego robota…
Lekka, wciągająca, pełna doskonałego humoru powieść o rywalizacji, pierwszej miłości i robotyce, w której dziewczyny też są mistrzami. [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.