"Żona lobotomisty" to historia Ruth Emeraldine, która z pasją poświęca się pomocą chorym w szpitalu psychiatrycznym. Gdy na jej drodze staje charyzmatyczny lekarz - Robert Apter - zakochuje się ona w nim oraz fascynuje jego prekursorską metodą leczenia pacjentów lobotomią. Z upływem czasu jednak zaczyna mieć wątpliwości, na ile faktycznie jej mąż kieruje się dobrem pacjentów, a na ile megalomanią i usilnym podtrzymywaniem wiary w skuteczność kontrowersyjnej metody...
To jedna z ciekawszych propozycji wśród powieści historycznych, jakie ostatnio miałam okazję przeczytać. Opowieść fabularnie jest porywająca i wciąga od samego początku czytelnika. Dodatkowo piękny język i wierne osadzenie w realiach historycznych sprawiają, że przenosimy się z tą książką w czasie. Nie mam może dużej wiedzy na temat psychiatrii, czy lobotomii, ale miałam poczucie, że ten szał na ów zabieg i jego konsekwencje są oddane prawidłowo, a przy tym porażająco, jeśli się uświadomi, że tak się faktycznie kiedyś "leczyło".
Mocna postać głównej bohaterki wzbudziła moją sympatię. Ruth to silna inteligentna i niezależna kobieta, a przy tym szczerze oddane swojej misji, co mocno do mnie trafiało.