Spokój jest jak kotleciki w sosie grzybowym: zdecydowanie zbyt szybko się kończy.
Do karczmy Edmunda zwanego Kociołkiem potajemnie zjeżdżają książęta, by radzić nad przyszłością Doliny. Ostatnio trolle z Głodnej Puszczy wydają się nad wyraz aktywne, a jedyny człowiek, który umie z nimi gadać – rycerz Pogorzałek – gdzieś w owej puszczy zaginął. Kociołek nie ma najmniejszej ochoty, by służyć możnym (i zadufanym) tego świata, ale okazuje się, że istnieje niezawodny sposób, by skłonić go do kolejnych bohaterskich czynów. Tylko czy upora się z zadaniem do niedzieli, jak obiecał żonie?
Na misję Kociołek wyrusza na czele drużyny do zadań specjalnych: rycerza Urgo, elfa Eliaha, starego guślarza Żychłonia, krasnoluda Gramma zwanego Majstrem i goblina Zwierzaka. Przyjdzie im stoczyć niejedną bitwę z wysłannikami Złego, przejrzeć niejedną intrygę, przejść próbę wzajemnej lojalności, napchać żołądki przysmakami, wytaplać się w błocie, a do tego zdobyć przychylność kłobuków – najbardziej nieobliczalnych mieszkańców Głodnej Puszczy. [edytuj opis]
"Spokój jest jak kotleciki w sosie grzybowym. Zdecydowanie zbyt szybko się kończy"
Dziś u mnie ponowna wizyta w Dolinie i kolejne przygody ekipy Kociołka. Tym razem misja od koronowanych głów, które nieoczekiwanie nawiedzily karczmę naszego bohatera - odnaleźć Pogorzałka, znanego z pierwszego tomu pogromcę trolli, który zniknął w głębi Głodnej Puszczy.
Dla mnie poziom pierwszej części zdecydowanie utrzymany. Bawiłam się podczas czytania rewelacyjnie, niejednokrotnie dusząc się ze śmiechu 😅 Perypetie tej nieokrzesanej i szalonej ekipy idealnie trafiają w moje poczucie humoru. Uwielbiam wprost tych bohaterów, każdy jest niezwykłym, charakternym indywiduum, właśnie wszyscy razem stanowią mieszankę wybuchową. Fabuła ponownie ciekawa, z przyjemnym klimatem rodowitego fantasy, pełnego ogniskowych gawęd, tawernianych bójek czy niezwykłych potworów.
Z niecierpliwością czekam na kolejny tom z tego uniwersum, a Wam serdecznie polecam - takie fantasy to warto czytać 😁