Tata tańczy za szybą. Podnosi rozmazane przez deszcz ręce i kołysze rozmazaną przez deszcz głową, ma zamknięte oczy i ja w końcu też zamykam swoje, i śpię, i budzę się rano, i znowu jesteśmy razem.
Łucja wierzy, że przed wspomnieniami uratuje ją balet. Nastka obserwuje świat przez okno z taką uwagą, że zdarza jej się przenosić w innych ludzi. Ich ojciec coraz częściej ucieka do jedynego miejsca, w którym czuje, że żyje naprawdę.
Każde z nich po swojemu obłaskawia przeszłość.
Urodzinowe widokówki, które trzeba palić po kryjomu.
Wzrok sięgający tak daleko, że czasem lepiej jest nie patrzeć.
Pasja, która ocala albo niszczy.
Święto ognia to kameralna opowieść o przekraczaniu granic i cenie, jaką trzeba za to zapłacić. O zachłanności życia i konfrontacji z niemożliwym.
Prawa do ekranizacji Święta ognia jeszcze przed publikacją książki zakupiła wytwórnia Opus Film, producent m. in. Idy i Zimnej wojny. [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.
Kolejny raz, natychmiast po przeczytaniu powieści Małeckiego jestem pełna podziwu.
Kolejny raz, krótka i treściwa historia wkręca mi się w głowę i nie pozwala o sobie zapomnieć.
Kolejny raz, gdzie proza życia jest opisana w tak niesamowity sposób, że staje się magiczna.
Szalenie inteligentna, prosta i dobitna, a jednocześnie przepełniona emocjami. Takimi, które towarzyszą nam codziennie, a których niedostrzegamy. "Święto ognia" to wielowarstwowa opowieść o naszych słabościach, o walce z samym sobą, o tym jak łatwo nam oceniać, nie będąc w ciele kogoś innego. Jest to historia smutna, przejmująca i niewymuszona. Bo dużo tu zwyczajności, codzienności.
Małecki ma taki styl, że mógłby pisać ulotki reklamowe, a wtedy one łapały by nas za serce i umysł. "Święto ognia" to lektura dla każdego, kto chce się na moment zatrzymać, pomyśleć i docenić to co ma. Bez patetycznych słów i wyniosłości.