Pogrążony w depresji Jim przyjeżdża do Kalifornii z Alaski. Próbuje podsumować swoje dotychczasowe życie i ułożyć je na nowo, szuka lepszego kontaktu z dziećmi, stara się dojść do porozumienia z bratem i ważnymi dla siebie kobietami. Chciałby się odrodzić, pożegnać ze swoimi demonami z przeszłości. Czy uda mu się uratować samego siebie?
Halibut na Księżycu to swego rodzaju odpowiedź Davida Vanna na samobójczą śmierć ojca i napisaną dziesięć lat wcześniej Legendę o samobójstwie. Zagłębiamy się w ponury świat głównego bohatera, wiedząc, że syn Jima w powieści, David, to jej autor. Historia ta staje się jeszcze bardziej mroczna i poruszająca, gdy uświadomimy sobie, że znamy jej prawdziwe zakończenie.
***
Ani zimna Alaska, ani gorąca Kalifornia nie stanowią już bezpiecznej przystani dla Jima… Zabójczo szczera opowieść o poczuciu głębokiej beznadziei, niszczącym niepokoju oraz trudnych relacjach rodzinnych i ciągłym poszukiwaniu bliskości. Jaki bilans emocjonalny przyniesie czytelnikowi konfrontacja swojego Ja z metaforycznym Halibutem?
Książkę czytali przed jej premierą, dyskutowali i gorąco polecają członkowie DKK – Dyskusyjnego Klubu Książki w Chrzanowie, fani Davida Vanna i jego poprzednich wydanych po polsku powieści.
***
Halibut na Księżycu to pełna czułości wiwisekcja duszy człowieka, który zbyt wiele chce zrozumieć, a jednocześnie cierpi z powodu niezrozumienia samego siebie. Dostrzega i pojmuje to, dlaczego najbliżsi mu ludzie chcą go przy sobie zatrzymać, ale zdaje sobie również sprawę z tego, jak paradoksalnie daleko jest mu do każdego z nich. Z tego, że ten dystans to nie tylko pokłosie myślenia o bracie, ojcu, synu. Że dzieje się tu coś wyjątkowo mrocznego, nad czym nikt nie ma kontroli. Przekraczanie granicy. David Vann w bezkompromisowej fantazji o tym, jak wygląda granica życia i śmierci.
Jarosław Czechowicz „Krytycznym okiem” [edytuj opis]