Aby odrodzić się z popiołów, trzeba najpierw spłonąć.
W szóstym tomie cyklu Remigiusz Mróz kontynuuje wątki podjęte w powieści Zerwa.
Przez prawie trzy lata w Tatrach panował względny spokój. Gdy Wiktor Forst doprowadził do złapania zabójcy, którego media ochrzciły Bestią z Giewontu, nikt nie spodziewał się, że góry znów spłyną krwią. Stało się tak podczas halnego. Wówczas do pomocy przy rozwiązaniu sprawy wezwano Dominikę Wadryś-Hansen, kiedy na Wiktorówkach znaleziono zmasakrowane ciało kobiety. Korpus rozcięto, wnętrzności rozrzucono dookoła. W ustach ofiary zaś tkwiła moneta. Taka jak te, które wykorzystywał zabójca sprzed lat.
Śledztwo jednak nie prowadzi do żadnych wniosków. Pomóc mógły uwięziony Iwo Eliasz. Ten jednak tajemnicę zdradzi tylko jednemu człowiekowi. Niestety, człowiek ten zniknął i nikt nie wie, gdzie go szukać.