Nieznany sprawca uprowadził i zabił jedenastoletnią dziewczynkę. Zakopiańska policja szybko wszczęła postępowanie, lecz główny podejrzany popełnił samobójstwo i motywy przestępstwa pozostały niejasne. Sprawę zamknięto, a śledztwo umorzono…
Mija właśnie piętnaście lat od tamtych wydarzeń. Paweł Wolski, dziennikarz śledczy z Warszawy, pisze artykuł na temat tej brutalnej zbrodni i odkrywa wiele nieścisłości oraz niezbadane przez policję wątki. Podążając ich tropem, dochodzi do przerażającego wniosku: morderca może wciąż być na wolności, a śmierć dziewczynki to zaledwie część mrożącej krew w żyłach prawdy…
Ciekawa i pomysłowa historia, zaskakujące zakończenie. Szybko się czyta, może nie z wypiekami na twarzy, ale jednak ciągle byłam ciekawa, co będzie dalej. Minus za to, że bohaterowie ciągle się szczerzą i uśmiechają, choć historia dotyczy brutalnego zabójstwa dziecka, za liczne powtórzenia i za nakastlik. OK, poznałam nowe słowo. Jednak uważam, że gwara czy regionalizmy w wypowiedziach bohaterów są interesujące, natomiast w narracji niedopuszczalne. Swoją drogą, tej gwary w dialogach jak na lekarstwo.