Wciągające śledztwo, w którym burzliwa rzeczywistość dzisiejszej Ukrainy splata się czarnobylską tragedią
Ponad 30 lat po wybuchu elektrowni w Czarnobylu Morgan Audic powraca do jednej z najbardziej przerażających historii w dziejach świata. Przez Prypeć, teren dawnej zony, przetaczają się wycieczki turystów zafascynowanych nuklearnym wysypiskiem postsowieckiego świata. Podczas jednej z wycieczek zostaje znalezione zmasakrowane ciało mężczyzny. Do prowadzenia śledztwa zostaje włączony sztab ludzi: Aleksander Rybałko, który jako dziecko mieszkał w Prypeci, Josif Melnyk , policjant pracujący od kilku lat w Czarnobylu, a także ornitolożka Nina. Czy uda im się odkryć, kto stoi za w makabryczną śmiercią Leonida, syna byłego ministra Wiktora Sokołowa? Czy ta śmierć ma związek z jeszcze jedną, która wydarzyła się w dzień katastrofy w Czarnobylu? [edytuj opis]
O Czarnobylu i Prypeci słyszał chyba każdy z nas. Czy to na historii, od rodziców czy w kulturze masowej. Temat ten fascynuje, przyciąga i działa na wyobraźnię. Ta katastrofa stała się również tłem dla powieści "Jaskółki z Czarnobyla". Już w zapowiedziach ten tytuł mnie zainteresował, bo połączenie kryminału i autentycznych zdarzeń z przeszłości, musiało zaowocować świetną powieścią.
Pierwsze co uderza w nas w tej książce to niesamowicie rosyjski, radziecki klimat. Chyba nigdy wcześniej nie czytałam powieści, której akcja toczy się wspołcześnie gdzieś na Wschodzie. Autor świetnie oddał realia jakie panują na Białorusi i pokazał tło polityczne, a także historyczne. Sama zagadka kryminalna jest intrygująca, wciągająca i wręcz nieodkładalna. Nie chcę zdradzać szegółów, ale zakończenie jest dużym zaskoczeniem, dobrze przemyślanym, spójnym i logicznym.
Jeśli szukacie dobrego, oryginalnego kryminału to jest to idealna propozycja. 500stron świetnego śledztwa, niesamowitego klimatu i nietuzinkowej fabuły. Książka jest mroczna, zawiera w sobie trochę dokumentu, trochę fikcji, w wyważonych proporcjach. Bardzo polecam.