Porywający finał trylogii „Wielkie Szkoły Diuny”
Z powodu tego, kim była – i c z y m była – zobowiązania Normy przerastały ją samą, tamtych ludzi i ich cele. Pojmany nawigator stwarzał dla niej ogromny problem.
Dobrec dryfował uwięziony w odległym pojemniku, ale Norma widziała tylko wizualne echo jego obecności. Imperator gotów był zrobić wszystko, żeby zrozumieć nawigatorów, znaleźć sposób uderzenia w VenHold. Roderick Corrino nie rozumiał, jak niebezpieczne są jego decyzje, a Josef nie rozumiał, co sprowokował. Manford Torondo zaś nie rozumiał straszliwych następstw swoich działań albo działań mających dopiero nastąpić.
Nie mogła uratować Dobreca, bo żołnierze Imperatora strzegli tego laboratorium, ale mogła pomóc mu w inny sposób – pokazać mu, jak podjąć nieskończoną i konieczną podróż…
Gdy ludzkość pokonała w krwawych walkach myślące maszyny, wydawało się, że czeka ją świetlana przyszłość. Tymczasem ledwie sto lat później, po fatalnych rządach Salvadora Corrino, nieuchronnie zmierza do kolejnego konfliktu. Roderick Corrino usiłuje mądrze władać Imperium, lecz jest w fatalnym położeniu – z jednej strony cywilizacji zagrażają fanatyczni butlerianie, z drugiej Josef Venport, który mógłby ocalić przed nimi ludzkość, to zabójca poprzedniego Imperatora. Gdy Roderick prowadzi swą trudną grę, w Imperium niepostrzeżenie rośnie w siłę inny gracz – zgromadzenie żeńskie bezlitosnej Matki Przełożonej Valii - na dalekim Denali zaś po osiemdziesięciu latach spełnia się wielkie marzenie niezależnego robota Erazma…