Dodano: 28 VIII 2020, 23:21:58 (ponad 4 lat temu)
Nie tylko wiedźmin walczy z potworami! Żniwiarze również mają ręce pełne roboty! A potworów nie tylko nie ubywa, wręcz odwrotnie! Ich liczba wciąż rośnie, wprost proporcjonalnie do mocy. Świat staje na krawędzi. Czy bohaterom uda się pokonać ciemność?
„Droga dusz” porywa czytelnika w świat mroku i walki ze złem. Ciemność zalała Wiatrołom, a los wszystkich wisi na włosku. Magda ściga Nije i jest w stanie naprawdę wiele poświęcić. W pogoni za nią udaje się tak daleko, jak jeszcze nigdy. Czy uda jej się poznać prawdę o sobie? I czy po tym wszystkim da radę wrócić do domu? A może droga, którą obrała, prowadzi tylko w jednym kierunku?
Wracamy do świata żniwiarzy wraz z czwartą częścią tego cyklu. Tym razem naprawdę ciężko powiedzieć coś więcej o fabule, by nie zdradzić zbyt wiele. Pozwolę więc sobie na pewną oszczędność w słowach. Nasza bohaterka przechodzi interesującą przemianę, akurat mnie nigdy nie irytowała, ale zmiana jest zauważalna. Pojawiają się problemy, z którymi nikt nie wie, jak sobie poradzić. Trzynasta pełnia wszystko zmieniła, a zagrożenie jest mroczniejsze, niż kiedykolwiek wcześniej.
Ta część jest o wiele bardziej skupiona na potworach i ogarniających wszystkich strachu. Nasi bohaterzy pierwszy raz nie wiedzą, co robić, powoli przepełnia ich uczucie bezsilności, ale też przerażenia. Mroczny klimat udzielił mi się praktycznie od pierwszych stron. Bardziej, niż wcześniej, niepokoiły mnie sceny walki i coraz trudniejsze potyczki. Mimo wszystko nie brak żartów ani żartów (oczywiście czarnego). Z perspektywy czterech tomów myślę, że to niecodzienne połączenie, czyli mrok i sarkazm, to cecha rozpoznawcza całego cyklu.
Użytkownik nie wystawił oceny książce.