Dodano: 31 I 2019, 00:46:12 (ponad 6 lat temu)
Są takie zawody, które wzbudzają silne emocje. Zawody, w których to człowiek ma służyć człowiekowi. Kulisy pracy lekarzy, pielegniarek czy policjantów rozpalają umysły tysięcy Polaków, o czym świadczy popularność książek dotyczących ich fachu. Na fali tego zainteresowania siegnełam po powieść, a bardziej opowieść Adama Bigaja o jego trzydziestoletniej służbie w policji.
"Powiedzieć, że w minionym systemie pewne granice prawno-moralne były dość rozmyte, to nic nie powiedzieć."
Muszę powiedzieć, że mimo iż nie jestem specjalnie zainteresowana pracą w policji i jak to wygląda od tak zwanej kuchni, bardzo miło spędziłam czas na czytaniu. Opowieść Bigaja jest pisana w lekkim, nawet żartobliwym stylu, pełna anegdot i ciekawych sytuacji. Nie wiem czy to jest zasługa umiejetności opowiadania Adama Bigaja czy lekkiego pióra Jakuba Ćwieka, ale efekt na pewno zaskoczył mnie bardzo pozytywnie.
"Byliśmy świadomi, że w każdej robocie są ludzie i ludziska i zwyczajnie nie dawało się tego uniknąć."
Jedyne do czego mogłabym się doczepić, to to, że mam wrażenie, że obraz jest trochę wygładzony, wybielony? Raczej nie znajdziemy tu sensacyjnych historii, wyciagania brudów czy obrazu "brzydkiej" policji. Oczywiście są sprawy, w którymi policja nie dała sobie rady, ale na próżno szukać czegoś skandalicznego.
Książka, mimo że trafi pewno głównie w gusta fanów policji jest godna uwagi chociażby ze względu na styl. Ciekawy, trochę ironiczny i prawdziwy.
Za egzemplarz dziękuję portalowi czytampierwszy.pl
Użytkownik nie wystawił oceny książce.