Namiot jest częścią ekwipunku podróżnika. Ukraińcy są podróżnikami. Podobnie jak wielu poddanych byłego imperium szukają drogi do wolności. Jest to wędrówka - co pokazuje też przykład ich sąsiadów zza Bugu, Łaby i znad rzeki Moskwy - bez końca, ale z nadzieją na w miarę szczęśliwe zakończenie. Namiot pełnił w niej dotychczas rolę szczególną, był symbolem obywatelskiego protestu, dawał skrawek wolności. W czasach Leonida Kuczmy, rozstawiony na Chreszczatyku, głównej ulicy Kijowa, poszerzał obszar wolności, czym z natury rzeczy zagrażał bezpieczeństwu oligarchicznego państwa, dlatego też był sprawnie, z determinacją demolowany przez milicję i wywożony. W listopadzie 2004 roku, po sfałszowanych wyborach prezydenckich, bracia kozackiego rodu znów rozstawili namioty, usiedli w nich na styropianie - przypomnijmy, że ten budowlany materiał stosowali już wcześniej w podobnych okolicznościach pracownicy pewnej bałtyckiej stoczni, noszącej imię wodza proletariackiej rewolucji ? i zaczęli najpierw cicho, a potem coraz głośniej skandować: "Juszczenko, Juszczenko", a echo, co szło po świecie, dopowiadało: "Wolności, wolności". Juszczenko przyszedł. Kiedy namioty pojawią się znów? [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: