Mówią, że ten, kto mści się na drugiej osobie, traci część swojej niewinności.
Ale ja nie jestem niewinna.
Już od dawna.
Zostałam okradziona z niewinności. Odebrano mi los, który był mi pisany. Duszę, z którą przyszłam na świat. Rubinowe serce osadzone w życiu pełnym nadziei i marzeń.
To wszystko odeszło.
Przepadło.
Nigdy nawet nie miałam wyboru.
Opłakuję tamto życie. Rozpaczam nad każdym „co by było, gdyby...”.
Ale z tym już koniec.
Jestem gotowa odebrać to, co zawsze mi się należało.
Jednak każdy plan ma jakiś słaby punkt. Czasem jest nim serce.