Dodano: 12 XII 2018, 20:15:21 (ponad 6 lat temu)
Co się stanie, gdy historię z kanonu klasycznych lektur opowiemy we współczesny sposób? A gdyby tak dodać do tego dużo śmiechu i ironii? Ktoś mógłby rzec, że to profanacja, ale wtedy trzeba mu podsunąć Moją Jane Eyre.
"Śmierć nie pokona prawdziwej miłości: tej platonicznej, tej romantycznej, a także tej synowskiej. Bo miłość sięga poza granice życia i śmierci."
Z klasyką, mimo chęci i usilnych starań, nie przepadam. Chyba ciągnie się za mną uprzedzenie do lektur z czasów szkolnych. Dlatego też nie znam w originale Dziwnych Losów Jane Eyre, mimo że historia poniekąd jest mi znana. A sięgnięcie po alternatywną wersję tej powieści - to był wewnętrzny przymus, tym bardziej, że poprzednia książka autorek tak bardzo mi się podobała.
"Ówczesne dziewczęta mogły mówić o wielkim szczęściu, jeśli udało im się poderwać kogoś przystojnego, obdarzonego jakimś ciekawym talentem lub przynajmniej będącego właścicielem fajnego psa"
Autorki Mojej Lady Jane postawiły sobie poprzeczkę bardzo wysoko. A sięgnięcie po uznane dzieło na pewno nie sprawiło, że było łatwiej. Mimo tego wyszło świetnie. Czuć specyficzne poczucie humoru, które mi bardzo odpowiadało, dostajemy masę zabawnych dialogów, a bohaterowie mogą liczyć na drugie życie.
"- Ciotka Reed nie zasługuje nawet na to by splunąć w tym samym pokoju co ty!
- Jest pewnie trochę odwodniona, więc raczej nie będzie pluć."
Według mnie takie powieści to idealny sposób na "oswojenie" poważniejszej literatury. Po przeczytaniu takiej lżejszej formy, warto zapoznać się poprawną wersją, choćby z ciekawości, jak autorki poradziły sobie z takim wyzwaniem. Od siebie mogę tylko powiedzieć, że jest to najzabawniejsza i najprzyjemniejsza możliwość poznania trudnej klasyki.
Za egzemplarz i możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl
Użytkownik nie wystawił oceny książce.