Co za ironia losu... To miała być podróż marzeń – odpoczynek dla ciała i ducha pod egipskim słońcem u boku jakiegoś egzotycznego królewicza z „Baśni z tysiąca i jednej nocy”. A tu, zamiast relaksującej aury, chaos wielkiej metropolii. Mieszkający w tym samym hotelu boski Ciacho okazuje się być zwykłym oprychem prowadzącym w Kairze bardzo podejrzane interesy. Przewodnik turystyczny ma na pieńku z lokalnymi mafijnymi bossami. Policjanci nic, tylko piją kawę. Moje blond włosy bez przerwy skupiają na mnie całą uwagę, a do tego wszystkiego jeszcze koń! Ktoś musi coś z tym wszystkim zrobić. Tym kimś mogę być tylko ja...
Teraz już wiesz, dlaczego nie mogę polecieć do Katalonii. Ja naprawdę z całego serca kocham to miejsce, ale martwi mnie, że ktoś może mnie rozpoznać. Wyobraź sobie, że zostałabym zauważona… [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.