Koniec życia nie zawsze oznacza śmierć (no chyba że ktoś akurat odrąbał ci głowę toporem). Czasami można zatrzymać się gdzieś… pomiędzy. Taki stan ma swoje oczywiste plusy, ale też minusy, o czym przekonał się na własnej skórze Alkkenstan. Czarodziej, nie chcąc pogodzić się ze swoim nowym stanem, postanowił udać się po pomoc do dawno niewidzianego przyjaciela, którego profesja miała mu pomóc wrócić do świata (w pełni) żywych. Ta droga okazała się jednak znacznie dłuższa i trudniejsza, niż Alkkenstan początkowo sądził…
Chcecie wybrać się razem z nim w niezwykłą podróż, pełną wrażeń i niejednokrotnie czarnego humoru? Przyprawioną odrobiną innowacji, szczyptą krasnoludzkiego steampunku i krztyną karkonoskich legend? Odwróćcie książkę i otwórzcie ją na pierwszej stronie!
Stało się oczywiste, że sterowiec się rozbije. Afjara krzyknęła. Raz i drugi, a potem jej krzyk przeszedł w jeden długi, nieprzerwany wrzask, choć złodziejka była osobą, którą jako ostatnią można było podejrzewać o panikę w sytuacjach ekstremalnych. Nyteshad trzymający się schodów przeklinał pod nosem. Spokój zachował jedynie przytulony do relingu Alkkenstan, który zaśmiał się głośno i krzyknął do nekromanty:
– Nie da się zabić tego, co nie żyje! [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.